Całe zamieszanie związane z Terrellem Parksem zaczęło się przed spotkaniem z Polpharmą. Zawodnik nie przyszedł na zbiórkę przedmeczową i nie pojechał z drużyną do Starogardu Gdańskiego. Wówczas prezes Stanisław Trojanowski tłumaczył absencję Amerykanina kontuzją barku. - Terrell Parks jest lekko kontuzjowany, od początku sezonu miał problemy z barkiem i po prostu nie pojechał z drużyną na mecz - mówił zaraz po zakończeniu spotkania.
Kilka dni po tym zdarzeniu informowaliśmy o tym, że Amerykanin najprawdopodobniej wyjedzie do Stanów Zjednoczonych z racji tego, że nie otrzymuje pieniędzy z klubu. W dodatku w klubie pojawił się nowy środkowy - Rafał Bigus.
Jednakże dość niespodziewanie Parks pojawił się w spotkaniu ze Stelmetem Zielona Góra. Od trenera Tomasza Mrożka otrzymał aż 36 minut, w ciągu których zdobył 16 punktów i miał 8 zbiórek. Zapytaliśmy Amerykanina, co dalej z jego przyszłością w klubie. - Na tę chwilę za dużo nie mogę powiedzieć. Czas pokaże, co będzie dalej - mówi dość tajemniczo Parks, którego nazwisko w ostatnim czasie zaczęło przewijać się w kontekście innych klubów.
- Miałbym trafić do innego zespołu? Naprawdę nic mi na ten temat nie wiadomo. Jestem zaskoczony tą informacją - dodaje Parks.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że w klubie z Kołobrzegu nie jest najlepsza sytuacja finansowa i być może w niedalekiej przyszłości nastąpią pewne zmiany.