Protest klubu z Koszalina dotyczący meczu Tauron Basket Ligi nr 074 PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin, rozegranego w dniu 2.01.2014r.
1. AZS Koszalin S.A. składa protest w związku z odmową przyjęcia oficjalnego protestu przez Komisarza Zawodów w osobie Pana Leszka Rakoczego 25 minut po zakończeniu meczu.
2. AZS Koszalin S.A składa protest, w związku z ukaraniem naszego zespołu, faulem technicznym, na 0,3 sekundy przez zakończeniem spotkania.
UZASADNIENIE
Ukaranie zespołu AZS Koszalin, miało miejsce po celnym rzucie zawodnika LaceDariusa Dunna, po którym nasz zespół uzyskał prowadzenie w meczu na 0,3 sekundy przed zakończeniem spotkania. W tym momencie z ławki na boisko wbiegł zawodnik naszego Klubu będąc przekonanym, iż czas meczu dobiegł końca. W tej samej chwili na boisko wszedł również trener zespołu gospodarzy który przebywając poza strefą wyznaczoną dla ławki drużyny Turów Zgorzelec próbował wymusić decyzję na sędziach prowadzących spotkanie. Zawodnicy obydwu zespołów byli przekonani, że mecz został zakończony.
Świadczą o tym reakcje poszczególnych graczy obu zespołów. Żadne z powyższych zdarzeń nie miało bezpośredniego wpływu na przebieg spotkania do czasu 0,3 sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry. Po zakończonym meczu, komisarz zawodów nie przyjął protestu który chciał złożyć kapitan naszego zespołu, twierdząc, że czas na jego złożenie już upłynął.
Regulamin Rozgrywek PLK SA (Rozdział 4, pkt 9, pakt 9.1.1) mówi że „kapitan drużyny niezwłocznie po zakończeniu meczu musi poinformować Komisarza PLK, że jego drużyna składa protest… .Nie jest sprecyzowane, do ilu minut po meczu można złożyć protest. Uważam, że Komisarz zawodów miał obowiązek przyjąć protest gdyż jest osobą powołaną do czuwania nad prawidłowym i zgodnym z przepisami przebiegiem imprezy sportowej oraz w służbie ich uczestników. Powinien także postępować zgodnie z zasadami fair – play i duchem sportu.
Niejednokrotnie w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki zdarzały się podobne przypadki, gdzie w ostatnich ułamkach sekundy rozstrzygane były mecze. Zawodnicy wbiegali na parkiet i ich drużyny nie były karane faulami technicznymi. Często w czasie rozgrywania meczu trenerzy wchodzą na parkiet a zawodnicy jeszcze przed zakończeniem meczu, dziękują sobie. Tak było m.in. podczas meczów PGE Turów Zgorzelec – WKS Śląsk Wrocław (4.12.2013r), Energia Czarni Słupsk – Trefl Sopot (1.12.2013r) czy Stelmet Zielona Góra – Anwil Włocławek.
Koszykówka jest grą dynamiczną i z reguły pełną emocji, której rezultaty powinny być rozstrzygane na parkiecie w duchu prawdziwego sportu i rywalizacji fair play.
Tylko w taki sposób pozostanie dyscypliną atrakcyjną zarówno dla Kibiców jak i Sponsorów.
Z poważaniem Marcin Kozak
Prezes AZS Koszalin S.A
Treść odpowiedzi Prezesa PLK SA:
Działając w imieniu i na rzecz Zarządu PLK SA, w związku z Pańskim pismem z 3 stycznia 2014 r. i zawartymi w nim stwierdzeniami, wyjaśniam, co następuje:
1) zgodnie z opisem w raporcie komisarza PLK protest został zgłoszony ok. 30 minut po zakończeniu meczu. Pkt. 9.1.1. Regulaminu Rozgrywek PLK mówi, że kapitan drużyny niezwłocznie po zakończeniu meczu musi poinformować komisarza PLK, że jego drużyna składa protest przeciwko wynikowi meczu oraz złożyć podpis w rubryce protokołu meczu "podpis kapitana w przypadku protestu". W ocenie Zarządu PLK SA złożenie protestu 30 minut po zakończeniu meczu nie mieści się w granicach słowa "niezwłocznie".
2) protest, jak zostało stwierdzone w Pańskim piśmie, ma związek z decyzją sędziowską, na podstawie której drużyna AZS Koszalin została ukarana faulem technicznym na 0,3 sekundy przed zakończeniem meczu. Zgodnie z pkt. 8.2. Regulaminu Rozgrywek PLK, protest nie będzie rozpatrywany, jeżeli dotyczyć będzie decyzji (jednej lub wielu) sędziego boiskowego, podjętej świadomie w ramach uprawnień nadanych mu przez Oficjalne Przepisy Gry w Koszykówkę, nieskorygowanej zgodnie z Oficjalnymi przepisami Gry w Koszykówkę, nawet jeśli ta decyzja była błędna. W związku z powyższym, w przedmiotowej sytuacji wyrażony przez Pana protest nie może zostać przyjęty do rozpatrzenia.
Z poważaniem Jacek Jakubowski,
[b]Prezes Zarządu PLK SA
Głosy w tej sprawie zajęło kilka ważnych osób w środowisku koszykarskim:[/b]
Marcin Kozak (prezes AZS Koszalin): Chodzę na koszykówkę ponad dwadzieścia lat i pierwszy raz coś takiego widziałem! Mało tego, zaraz po meczu rozmawiałem z prezesem PLK, Jackiem Jakubowskim i zadałem mu to samo pytanie, czy kiedyś coś takiego widział. Nie potrafił mi na to pytanie odpowiedzieć. Tak nie może być, ponieważ są zainwestowane miliony złotych, godziny pracy, wyrzeczeń wielu ludzi. Panowie raz na tydzień, czy dwa razy w tygodniu, zajmują się koszykówką i robią to, co robią! Ktoś kto w końcu musi powiedzieć, bo tak nie może być! To nie jest zabawa, to nie jest liga amatorska!
Leszek Doliński (były reprezentant Polski): Mogę powiedzieć po tym co zobaczyłem, że jeżeli techniczny został przyznany po wbiegnięciu zawodnika AZS co oczywiście nie ulega wątpliwości, to również powinien on zostać przyznany trenerowi PGE Turowa Zgorzelec, który również pojawił się na środku boiska. Jeżeli przywołamy przepisy, które mówią, że w żadnym momencie meczu nie grający zawodnik, ani trener nie mogą znaleźć się na parkiecie to faul techniczny powinien być przyznany dla jednej, jak i drugiej drużyny.
Janusz Jasiński (właściciel Stelmetu Zielona Góra): Szkoda też, że wiele innych rzeczy ostatnio wydarza się wokół PGE Turowa Zgorzelec... Może czasami trzeba odwrócić uwagę? Uważam jednak, że pewien kubeł zimnej wody by się przydał na to, co się dzieje ostatnio, bo to zmierza chyba w złym kierunku.
Jacek Jakubowski (prezes PLK): Nie jestem zadowolony z tego, w jaki sposób ten mecz się zakończył. Jednak w ramach obowiązujących przepisów i regulaminów żadnej oficjalnej reakcji Zarządu PLK SA na tę sytuację być nie może.
Sek Henry (gracz AZS Koszalin): Jak sobie o tym myślę, to nie wierzę, że to działo się naprawdę. To miało mało wspólnego z uczciwością, to nie była koszykówka.Takie wydarzenia na parkiecie powodują, że odechciewa mi się grać w Polsce. Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem i jestem przekonany, że nigdy tego już nie zobaczę. To chyba na zawsze pozostanie w moim sercu. To będą z pewnością bolesne wspomnienia.