Gorzowianki zbierały niemal wszystko - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Riviera Gdynia

KSSSE AZS PWSZ Gorzów wygrał z Rivierą Gdynia 86:71, co przy porażce Basket ROW Rybnik daje im pewne miejsce w czołowej "szóstce" Basket Ligi Kobiet. Akademiczki zagrały bardzo dobrze na tablicach.

Statystyki mówią same za siebie. 43 zbiórki, z czego aż 24 w ataku, przy 27 zbiórkach Riviery Gdynia są bolesnym nokautem i był to jeden z decydujących elementów tego spotkania. Przyjezdne prowadziły tylko przez pierwsze półtorej minuty meczu. Potem to koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. wysunęły się na czoło, budując 10-punktową przewagę, którą utrzymywały niemal przez całe spotkanie. Trener Wadim Czeczuro jeszcze pod koniec pierwszej kwarty zaczął rotować prawie całą dostępną kadrą, ale to nie pomogło. Pierwsze dziesięć minut zakończyło się wynikiem 23:14.

W kolejnych partiach oglądaliśmy wyrównany bój, w którym obie ekipy popisywały się bardzo dobrą skutecznością rzutów za dwa. Rzadko się zdarza, by po 40 minutach gry oscylowała ona w granicach 55-60 procent, a warto też zauważyć, że lepsze były gdynianki. Gorzej było jednak z celnością z dalszego dystansu. W tym elemencie lepiej poradziły sobie Akademiczki. Zaledwie dwa trafione rzuty z jedenastu nie przynosiły chluby zespołowi znad morza. Reszta statystyk, poza wspomnianymi już zbiórkami była bardzo wyrównana, więc gołym okiem widać, co było decydującym czynnikiem w środowym pojedynku.

Gorzowscy kibice najbardziej cieszyli się z powrotu do dobrej formy Chineze Nwagbo i Sharnee Zoll. Pierwsza z nich miała dłuższy kryzys, przeplatany lepszymi momentami. Druga z Amerykanek zagrało bardzo słabo w starciu z Artego Bydgoszcz i przeciwko Gdyni znacząco się poprawiła, zapisując na swoim koncie 12 punktów i 9 asyst. Po raz kolejny pewnie zagrała Taber Spani i kapitan gorzowskiej drużyny, Katarzyna Dźwigalska. W drugiej części starcia przebudziła się także Magdalena Losi, której rzuty za trzy ratowały przewagę gorzowianek, szczególnie w trzeciej kwarcie. Już w przerwie gospodynie dość pewnie prowadziły, ale wciąż trzeba było być skoncentrowanym. Po 30 minutach tylko katastrofa mogła odebrać zwycięstwo AZS-owi.

Koszykarkom Riviery brakowało jednak argumentów. Słabo wypadła Natalia Małaszewska i Emilie Johnson. Również liderka zespołu, Małgorzata Misiuk, nie może zaliczyć tego spotkania do zbyt udanych. Danielle Wilson to było za mało, by podjąć walkę. Z nieoczekiwaną pomocą przyszły rezerwowe. Bardzo dobre spotkanie rozegrały Dominika Miłoszewska i Anna Jakubiuk, które wspólnie zdobyły 21 punktów. Jednocześnie jednak gdyńska drużyna notowała sporo głupich strat po niedokładnych podaniach. W końcówce nie było już z kolei sił na nic więcej, jak tylko faulowanie Nwagbo, która potem mogła zdobywać punkty z rzutów osobistych i tym razem robiła to lepiej niż przeciwko Artego.

Wobec porażki Basket ROW Rybnik z bydgoszczankami (61:76) Akademiczki są już pewne awansu do kolejnej fazy rozgrywek. Z drugiej strony mogą żałować, że Artego zdobyło punkty, bo wtedy pozostawała by szansa na zaatakowanie nawet czwartego miejsca. Przy obecnym obrocie spraw gorzowianki do drugiej rundy podejdą z piątego miejsca z niewielką stratą do czołowej czwórki, co daje im bardzo realne szanse na walkę o strefę medalową. Riviera Gdynia już wcześniej zaś musiała pogodzić się z tym, że będzie w dolnym rejonie tabeli bronić się przed spadkiem.

Kolejne mecze Basket Ligi Kobiet już w najbliższy weekend. Będzie to ostatnia kolejka rundy zasadniczej.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Riviera Gdynia 86:71 (23:14, 23:18, 23:20, 17:19)

KSSSE AZS PWSZ: Nwagbo 27, Spani 16, Losi 13, Zoll 12, Piekarska 9, Dźwigalska 7, K. Jaworska 2, Szajtauer 0, Trębicka 0.

Riviera: Wilson 17, Miłoszewska 13, Małaszewska 9, Misiuk 9, Jakubiuk 8, Macko 7, Johnson 6, Szymczak-Górzyńska 2, Baryło 0, Duszkiewicz 0.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)