Wizards ograli Pelicans, double-double Gortata

Drużyna ze stolicy Stanów Zjednoczonych kontynuuje swoją serię zwycięstw na obcym terenie. Wizards triumfowali tym razem w Nowym Orleanie, pokonując tamtejsze Pelikany 102:96.

Początek środowego spotkania nie zwiastował dramatycznej i wyrównanej końcówki. Pierwsza odsłona zakończyła się co prawda remisowo, ale w drugiej kwarcie do głosu doszli już przyjezdni. Podopieczni Randy'ego Wittmana absolutnie dominowali, wygrywając ten fragment aż 33:16! - Nie konkurowaliśmy z nimi w drugiej kwarcie. Nie prezentowaliśmy takiego samego poziomu. Oni po prostu grali mocniej - mówił po meczu Monty Williams, szkoleniowiec drużyny z New Orleans Arena.

Obraz gry po zmianie stron nie uległ dużej zmianie aż do ostatniej, decydującej partii. Pelicans niespodziewanie rzucili się w szaleńczą pogoń, po dwóch celnych rzutach osobistych Austina Riversa doprowadzając nawet do stanu 87:93. Niebezpieczeństwo jednak szybko odżegnał rzutem trzypunktowym Trevor Ariza i tak Wizards odnieśli już piętnaste zwycięstwo w trwających rozgrywkach, drugie kolejne, a siódme z rzędu w spotkaniach na obcym terenie.

Miejscowi z Luizjany nie potrafią podnieść się po kontuzji swojego lidera. Ryan Anderson wypadł z gry na czas nieokreślony, a Pelikany poległy już po raz trzeci w przeciągu ostatnich czterech dni. Najjaśniejszym punktem drużyny prowadzonej przez Monty'ego Williamsa ponownie był Anthony Davis. Pierwszy wybór zeszłorocznego draftu uzbierał tym razem karciane oczko, 7 zbiórek i 3 bloki. 23 punkty dorzucił Eric Gordon, ale zabrakło szczególnie pomocy Jrue'a Holidaya, który zaaplikował zaledwie 3 na 11 oddanych rzutów z gry. Nie zachwycił również Tyreke Evans - 0/5 z gry czy wspomniany wyżej Rivers - 1/4 z gry.

John Wall 15 ze swoich 20 "oczek" zdobył w pierwszej połowie, ale najlepszym strzelcem gości okazał się tym razem Trevor Ariza. Skrzydłowy skompletował 21 punktów i 10 zbiórek, a 12 dorzucił wchodzący z ławki Czech - Jan Vesely.

Dwunaste w trwających rozgrywkach double-double zapisał na swoim koncie natomiast Marcin Gortat. Polak trafił jednak zaledwie 3 na 10 rzutów z gry i 5 na 6 z linii rzutów wolnych. Łodzianin do 11 punktów dodał jeszcze 14 zbiórek, asystę, 2 przechwyty, stratę oraz 2 bloki.

Kolejnymi rywalami Wizards będą liderzy Konferencji Wschodniej - Indiana Pacers.

New Orleans Pelicans - Washington Wizards 96:102 (28:28, 16:33, 22:26, 30:15)

(Gordon 23, Davis 21, Roberts 11 - Ariza 21, Wall 20, Beal 17)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (5)
avatar
BzR
9.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
dramatyczna koncowka? chyba inny mecz ogladalismy 
avatar
esox13
9.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rzeczywiście 3/10, oczywiście piątek, dziękuje za sprostowanie 
avatar
TEXASS
9.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po pierwsze 3/10, po drugie nie w sobotę tylko w piątek :) 
avatar
esox13
9.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan redaktor zapomniał dodać o zabójczej skuteczności 3/11 Marcina. Ale mimo wszystko bardzo solidny występ. Czekamy na równie solidne z mocniejszymi ekipami. W sobotę czeka na niego Roy Hibber Czytaj całość
avatar
koleś
9.01.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No to w sobotę od 1.00 lanie.;)))