Śląsk pewnie wygrał z Polpharmą, świetny występ Paula Millera

Śląsk wcale nie potrzebował dominować przez cały mecz, aby pewnie pokonać Polpharmę. Wrocławianie znakomicie spisali się w drugiej i czwartej kwarcie, w efekcie odnieśli kolejne zwycięstwo.

Wynik meczu nie wskazuje na nokaut czy dominację. Ale czy to było potrzebne? Wojskowi w tym starciu byli po prostu zdecydowanie lepsi, co zresztą widać było i na parkiecie, i w pewnych statystykach. Goście zdominowali walkę w strefie podkoszowej, potrafili napędzić atak, popełniali mniej błędów i wcale nie potrzebowali zespołowej gry. W tym przypadku różnica umiejętności była widoczna gołym okiem, co zademonstrował chociażby Paul Miller.

To właśnie Amerykanin był najlepszym zawodnikiem Śląska w tym spotkaniu. 31-letni środkowy nie miał co prawda rewelacyjnej skuteczności, bo z czasem jego wydajność w ofensywie spadła, ale i tak miał ogromny wkład w zwycięstwo. Miller zdobył przecież aż 25 punktów i zebrał 5 piłek. Nie on jedyny miał wpływ na triumf nad starogardzką Polpharmą. Wiele zależało przecież od Danny'ego Gibsona, który zagrał na swoim solidnym poziomie (uzbierał 15 punktów, 4 asysty i tyle samo zbiórek).

Tak naprawdę wrocławianom wystarczyła jedna udana odsłona, aby pozbawić złudzeń zawodników Tomasza Jankowskiego. Starogardzianie nie mieli wielu argumentów, toteż ulegli znacząco. Tylko Kevin Johnson (17 punktów, dobra skuteczność) i Nikola Jeftic (12 punktów i przyzwoita efektywność) zagrali na solidnym poziomie i coś wnieśli w ofensywie, choć w obu przypadkach nie obyło się też bez błędów. Znacznie więcej oczekiwano jednak od Courtneya Eldridge'a i - zwłaszcza - Michaela Hicksa, który ponownie miał problemy ze skutecznością rzutów z gry.

Polpharma Starogard Gdański - Śląsk Wrocław 69:81 (22:19, 17:31, 18:13, 12:18)

Polpharma: Johnson 17, Hicks 13, Jeftić 12, Varanauskas 8, Trybański 7, Eldridge 6, Kukiełka 3, Radwański 3, Kosiński 0.

Śląsk: Miller 25, Gibson 15, Johnson 11, Skibniewski 8, Parzeński 7, Kikowski 5, Sulima 5, Hyży 3, Malesević 2, Gabiński 0.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: