Tomasz Mrożek: Mamy spory potencjał

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kotwica Kołobrzeg po czternastu meczach Tauron Basket Ligi ma na swoim koncie zaledwie trzy zwycięstwa. Mimo wszystko trener Mrożek jest zdania, że w tej ekipie drzemie spory potencjał.

Rosa Radom w piątkowy wieczór pokonała w Kołobrzegu miejscową Kotwicę 81:67. Dla gospodarzy była to już jedenasta porażka w tym sezonie. - W naszej drużynie cały czas są te same problemy. Nie potrafimy grać na równym poziomie przez cały mecz. Są momenty dobrej gry, ale nie umiemy przełożyć tego na resztę kwart. W każdym meczu pokazujemy, że umiemy grać w koszykówkę, ale nie potrafimy tego utrzymać. To nie pozwala nam nawiązać bliższego kontaktu z przeciwnikiem w końcówce - podkreśla Tomasz Mrożek, trener Kotwicy.

Kołobrzeżanie tylko w trzeciej kwarcie potrafili nawiązać walkę z przeciwnikiem. Tę część gry wygrali 26:16, ale na więcej nie było ich stać. - Druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Jednakże pochłonęła dużo energii, bo graliśmy agresywnie w obronie i ten moment krytyczny niestety przyszedł. Popełniliśmy aż 18 strat i to też nie jest dobry wskaźnik - dodaje trener Mrożek.

W drużynie Kotwicy zabrakło Karrona Johnsona, który zdobył zaledwie dwa punkty. Warto jednak dodać, że po ośmiu minutach gry Amerykanin musiał opuścić parkiet, bo nabawił się lekkiej kontuzji. Dobrze zastąpił go jednak Bartosz Ciechociński. Młody podkoszowy uzyskał dziesięć oczek. - Zabrakło nam Johnsona i to było spore utrudnienie dla naszej rotacji. Cieszy mnie jednak, że Bartosz Ciechociński godnie go zastąpił. Liczę, że w kolejnych meczach będzie udowadniał swój potencjał - uważa trener Mrożek.

Trener Kotwicy jest jednak zdania, że w tej drużynie drzemie potencjał, który trzeba wykorzystać. - Ten zespół ma naprawdę spory potencjał. Są momenty, w których wyglądamy nieźle, udowadniamy, że potrafimy ze sobą współpracować. Sfera psychiki mocno nas jednak dotyka, musimy jak najszybciej się z tym uporać, by zacząć wygrywać - zauważa Tomasz Mrożek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)