W niedzielę koszykarze Śląska Wrocław wkraczają w decydującą dla nich fazę sezonu zasadniczego. Przed zespołem znad Odry seria trudnych i arcyważnych spotkań z bezpośrednimi rywalami w tabeli - najpierw z Energą Czarni Słupsk, potem z Rosą Radom i Asseco Gdynia.
- Dopiero teraz zaczynają się prawdziwe schody, mecze z drużynami, które są wyżej od nas w tabeli. Mamy tydzień czasu do przygotowania się do następnego spotkania, weźmiemy się do pracy i myślę, że przygotujemy się dobrze – mówił po ostatnim zwycięstwie nad Kotwicą Kołobrzeg trener Śląska Jerzy Chudeusz, rozmyślając już z pewnością o pojedynku w hali "Gryfia" w Słupsku.
Czarni Andreja Urlepa do Wrocławia w ramach pierwszej rundy TBL przyjeżdżali jako niepokonany lider, który legitymował się bilansem 4-0. Porażka ze Śląskiem wyraźnie podcięła jednak Enerdze skrzydła, gdyż od tamtej pory słupczanie… częściej przegrywają niż wygrywają.
Od meczu ze Śląskiem mają fatalny bilans 4-7 i z ośmioma wygranymi zajmują obecnie szóste miejsce w tabeli – ex aequo z naszym zespołem. Nie będzie więc przesadą stwierdzenie, że słupszczanie stracili we Wrocławiu dobrą karmę, którą teraz będą chcieli odzyskać.
Jednym z powodów poważnej zadyszki Czarnych są bezsprzecznie kontuzje. Jeden z czołowych strzelców drużyny, Roderick Trice, podczas niedawnego meczu ze Stelmetem Zielona Góra nabawił się urazu stawu skokowego i jego występ w niedzielnym starciu ze Śląskiem stoi pod znakiem zapytania.
Kolejny powód to zawirowania kadrowe. Oprócz Wrighta w Słuspku nie zagra już także na pewno rzucający Michał Jankowski , który wdał się w konflikt z trenerem i wylądował w I-ligowym SIDEnie Toruń. O ile Trice nie będzie zdolny do gry, na obwodzie zostaną tylko Tomasz Śnieg, Marcin Dutkiewicz i Jordan Hulls.
Nie jest tajemnicą, że aby wygrać w Słupsku należy powstrzymać rzuty trzypunktowe gospodarzy, a także ich szybki atak. Czarni mają bowiem w swoich szeregach specjalistów w rzutach z dystansu właśnie w osobach Hullsa (42% za 3), Dutkiewicza (52%), a także Michała Nowakowskiego (55%). Ten ostatni jest jednym z odkryć bieżącego sezonu.
Na ciekawą rywalizację w bitwie o play-off możemy liczyć również pod tablicami, gdzie Paul Miller będzie próbował powstrzymać lidera Czarnych Garretta Stutza, który notuje śr. 13.5 pkt. i 6.3 zbiórki/mecz, a także szlifującego formę Josepha Taylora.
Nie można również zapomnieć o pojedynku wrocławskich wież - w Słupsku naprzeciwko siebie staną bowiem wychowankowie Śląska - Mateusz Jarmakowicz z Czarnych (208 cm wzrostu, rocznik 1988) oraz Jakub Parzeński ze Śląska (212 cm wzrostu, rocznik 1991).
Energa do ostatniej kolejki uchodziła za jedną z czołowych drużyn TBL, jeśli chodzi o grę defensywną. Ostatnio i ten element jednak zdaje się zawodzić. - Nasza obrona w pierwszej połowie to był ser szwajcarski (…). Graliśmy fatalnie - nie było energii, która powinna być, przez to Rosa rzuciła nam 33 punkty w jednej kwarcie.
To jest jakiś żart, a nie koszykówka - analizował postawę swojej drużyny po przegranym meczu w Radomiu z Rosą trener Andrej Urlep.
Czarni od dłuższego czasu są w dołku. Jeśli Śląsk poważnie myśli o miejscu w pierwszej szóstce (gdzie przy kłopotach Anwilu osiągalne jest nawet miejsce czwarte) nie może okazać rywalom w Słupsku chwili słabości i z premedytacją musi wykorzystać wszystkie szanse na zwycięstwo.
Starcie będzie można "na żywo" obejrzeć na kanale Polsat Sport News. Początek transmisji w niedzielę o godzinie 19:45.