Formę Washington Wizards w tym sezonie można porównać do fal na morzu. Drużyna ze stolicy Stanów Zjednoczonych jednego dnia potrafi ograć Phoenix Suns czy Miami Heat, by nazajutrz nie sprostać kompletnemu outsiderowi. Taka właśnie sytuacja miała miejsce w sobotnią noc, kiedy to stołeczni gościli w Salt Lake City.
Podopieczni Randy'ego Wittmana prezentują się w trwających rozgrywkach bardzo nierówno. Wysokie loty przeplatają z tymi zupełnie słabymi. Za fatalne nie można uznać pojedynku z Utah Jazz, ale końcowa porażka 101:104 powodu do dumy nie przynosi.
Co prawda, wynik starcia cały czas oscylował w granicach remisu, ale przyjezdni nie znaleźli recepty na świetną grę tureckiego podkoszowego. To właśnie postawa 21-letniego Enesa Kantera okazała się kluczowa dla losów sobotniego spotkania. Trzeci numer draftu 2011 spędził na parkiecie niewiele ponad 30 minut, trafiając w tym czasie imponujące 11 na 13 rzutów z gry (24 punkty), co okazało się kluczem do sukcesu.
- Miałem, mieliśmy kilka złych spotkań, a ja osobiście byłem bardzo zły po dwóch pojedynkach z Leśnymi Wilkami. Dzisiaj musieliśmy wyjść na parkiet z mnóstwem energii, a moi trenerze dodali mi pewności siebie - mówił o swojej poprawie gry względem ostatnich spotkań Kanter.
Czarodzieje w końcówce próbowali jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale nawet 23 "oczka" Trevora Arizy i 19 Nene Hilario nie pomogły im w pokonaniu najsłabszej drużyny Konferencji Zachodniej. Zawiódł John Wall - 4/14 z gry czy Bradley Beal - 5/16 z gry. Dla Wizards porażka z Jazz (15-29) to już dwudziesta druga klęska w sezonie 2013/2014, a jedenasta na obcym terenie.
16. w sezonie double-double zapisał na swoim koncie Marcin Gortat. Polak trafił tym razem 6 na 12 rzutów z gry i 2 na 2 z linii rzutów wolnych, co dało mu w sumie 14 "oczek". 29-latek zebrał ponadto 11 piłek, a na placu boju spędził blisko 35 minut.
Kolejnymi rywalami Czarodziejów będą ekipy z czołówki: Golden State Warriors, Los Angeles Clippers oraz Oklahoma City Thunder.
Utah Jazz - Washington Wizards 104:101 (21:29, 30:24, 26:24, 27:24)
(Kanter 24, Hayward 16, Burks 15 - Ariza 23, Nene 19, Gortat 14, Beal 14)