Przypomnijmy, że Andrew Bynum został niedawno zwolniony przez Cleveland Cavaliers po tym, jak popadł w konflikt z trenerem Mike'm Brownem. Stało się jasne, że dla centra nie ma już miejsca w drużynie Ohio.
Zawodnik, który zdobył dwa mistrzowskie tytuły z Los Angeles Lakers nie musiał jednak długo czekać na to, aby znaleźć nowego pracodawcę. Na jego usługi zdecydowali się Indiana Pacers.
Jest to dość zaskakująca wiadomość, ponieważ zespół z Indianapolis legitymuje się obecnie najlepszym bilansem w NBA, ale przede wszystkim jest zbudowany na dobrze funkcjonującej chemii, która jest przecież sprawą niezwykle delikatną. Jeden nieobliczalny gracz może poczynić wiele złego w tak ułożonym gronie.
Jeżeli jednak pomysł kierownictwa Pacers wypali, staną się oni murowanym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Do tej pory zmiennikiem Roy'a Hibberta był Ian Mahinmi, który jednak nie jest tak utalentowany jak Bynum. Czy Andrew zaakceptuje jednak rolę rezerwowego, która drażniła go w leżącym nieopodal Cleveland?
Zakontraktowanie tego koszykarza, o którym informuje serwis ESPN, jest decyzją z gatunku "wóz albo przewóz". Może się ona przyczynić tak do wielkiego sukcesu, jak i do poważnych przeszkód i klapy w fazie play-off.