- On jest tutaj po to, żeby grać a nie siedzieć na ławce. Na pewno w meczu z Asseco dostanie swoją szansę - tak przed sobotnim spotkanie o możliwym wystepie Derricka Zimmermana mówił opiekun Energi Czarnych Słupsk Andrej Urlep.
Słoweniec wprowadził Amerykanina na parkiet już pod koniec pierwszej kwarty. Zastąpił on Tomasza Śniega. Co ciekawe w rotacji pojawił się szybciej niż Jordan Hulls, który teraz będzie grywał głównie jako "dwójka".
Zimmerman debiut może zaliczyć do udanych, bo w ciągu 22 minut zdobył co prawda tylko trzy punkty (1/6 z gry), ale zaliczył z kolei osiem asyst i pięć zbiórek. Dobrze kreował pozycje swoim kolegom, w dodatku szybko złapał nić porozumienia z trenerem Urlepem.
Amerykanin po spotkaniu bardzo pozytywnie wypowiadał się na temat pierwszego meczu w nowych barwach. - Swój pierwszy występ oceniłbym na taką mocną czwórkę. Na pewno stać mnie na lepszą grę, ale uważam, że pokazałem się z dobrej strony w defensywie, a tego trener ode mnie przede wszystkim wymaga - zaznacza Zimmerman.
Dla Amerykanina był to pierwszy mecz w tym sezonie. Wcześniej bowiem gracz nie podpisał żadnego kontraktu. - To był taki dobry test mojej obecnej formy fizycznej. Uważam, że ona jest całkiem niezła i z każdym kolejnym meczem będzie rosła - podkreśla zawodnik.