Rosa bez Archibeque'a w Zgorzelcu

podobna „akcja”, której ofiarą stał się Markowski po ujawnieniu przez niego tzw.„afery kolanowej”. Może być też tak, że Markowski „cierpi” za sprawę z infuzjami, od której jednak wyraźnie się odcina! W ostatnim czasie dwie afery wstrząsnęły zgorzelecką koszykówką. Najpierw Adrian Markowski ujawnił kulisy sprawy dotyczącej narażenia zdrowia Łukasza Wichniarza, a później pojawił się temat niedozwolonych infuzji. Jak się jednak okazuje Markowski od tego drugiego tematu wyraźnie się odcina, choć czytelnicy pamiętają mu, że w przypadku sprawy Wichniarza, mówił, że posiada inne materiały. Według Adriana nie chodziło jednak o nagrania wideo: -Nie mam nic wspólnego z filmami o infuzji w Turowie. Mam wiadomości sms, mms, a także nagrania dźwiękowe, ale dotyczą one przede wszystkim "afery kolanowej", spraw treningów i jej pochodnych tematów. - dla zgorzelec.info komentuje Markowski. Już po „aferze kolanowej” ktoś zdewastował karoserię jego samochodu.Natomiast w ostatnią niedzielę (2.04) ktoś posunął się jeszcze dalej i podpalił jego auto. Do zdarzenia doszło w Koźlicach, a zgorzelecka KPP potwierdza fakt przyjęcia zgłoszenia. -To dziwny zbieg okoliczności aby sprawy spalenia samochodu nie łączyć z tym co się dzieje wokół klubu – dla zgorzelec.info mówi Adrian Markowski – Złożyłem zawiadomienie na policję, samochód ma zbadać biegły. Szukam też śladów które pozwolą ustalić sprawcę. Wygląda na to, że Markowski stał się wrogiem publicznym numer jeden jakiegoś fanatyka lokalnej koszykówki. Ale czy to powód, do tego typu zachowań? W obu przypadkach sprawami zajmują się odpowiednie instytucje. Mimo wszystko póki nie zapadły decyzję w obu przypadkach, ktoś już postanowił wymierzyć karę Adrianowi. Jeżeli tak, to oznacza to tylko tyle, że zachował się jak ostatni tchórz i przestępca, albo jest już tak zdesperowany, że nie pozostało mu nic innego jak odegranie się na Markowskim. Każdy kto ma informację na temat spalenia samochodu proszony jest o kontakt z Adrianem lub policją.[/quote]