W Anwilu bez zmian

Choć o potencjalnych wzmocnieniach Anwilu Włocławek mówiło się pokątnie w kuluarach od kilku dni, w tej chwili już wiadomo, że do żadnych zmian nie dojdzie. Klubu nie stać po prostu na zatrudnienie nowych zawodników, gdyż budżet został wykorzystany do zera. Kondycję finansową Anwilu pogarsza również fakt drożejącego stale kursu dolara.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Odkąd stery w zespole Anwilu Włocławek przejął Igor Griszczuk, zatrudniony na stanowisku pierwszego trenera po zwolnionym niedawno Zmago Sagadinie, sporo spekulowało się o zmianach personalnych, do których mogły by dojść w składzie "Rottweilerów". Choć w klubie nikt nie potwierdza takich informacji, mówiło się, iż o swoje pozycje mógł bać się duet Amerykanów: Paul Miller oraz Ian Boylan. Obaj koszykarze spisują się conajwyżej przeciętnie, choć i to wyrażenie odnośnie aktualnej formy pierwszego centra ekipy jest sporym nadużyciem.

Jak dotąd Miller wystąpił w pięciu spotkaniach w barwach Anwilu, rzucając ogółem 32 punkty oraz zbierając 25 piłek z tablic. Nie jest to może najgorszy rezultat, lecz na uwagę zasługuje fakt, iż w ostatnich czterech meczach Amerykanin zdobył raptem 12 oczek i miał 17 zbiórek. Wniosek nasuwa się sam - obecna forma koszykarza to równia pochyła. Podobnie prezentuje się drugi gracz zza oceanu - niski skrzydłowy Boylan (34 punkty, 16 zbiórek i 11 asyst). W przeciwieństwie do Millera ma on jednak spory kredyt zaufania i w każdym meczu spędza ponad dwadzieścia minut na parkiecie. Wydaje się, iż jest to rezultat dobrej postawy koszykarza w defensywie.

Mimo słabych wyników obu graczy, pewne jest, iż na chwilę obecną zostają w składzie drużyny i będą do dyspozycji trenera w sobotnim meczu przeciwko PBG Basket Poznań. Pewny jest również fakt, iż w najbliższym czasie nie dojdzie do żadnych wzmocnień w zespole. Wszystkiemu winny jest… kurs dolara.

- Mamy sponsora, który łoży duże kwoty. Dzięki temu jesteśmy bezpieczni, jeśli chodzi o aktualne pensje zawodników. Nie ma mowy jednak o szaleństwach transferowych. Budżet, który trener Sagadin otrzymał na początku sezonu, jest już wyczerpany w stu procentach - powiedział w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Arkadiusz Lewandowski, dyrektor klubu. - Jakiekolwiek nowe postacie w klubie wiążą się ze znalezieniem dodatkowych pieniędzy. Wszelkie ruchy finansowe muszą być bardzo rozważne - dodał po chwili.

Warto podkreślić, iż planując budżet na sezon 2008/2009, władze klubu zostawiły margines błędu w konkteście właśnie zmieniającego się stale kursu walut. Nikt nie przewidział jednak, iż może dojść do tak szybkiego wzrostu cen. - Planując budżet przed sezonem, mieliśmy świadomość ryzyka, zrobiliśmy margines. Ale nawet mimo przyjęcia ryzyka, i tak odczuliśmy zmianę. Tempo kursu walut jest oszałamiające i wpływa negatywnie na finanse klubu. Chodzi oczywiście o pensje zawodników i trenerów. Jeśli taka tendencja się utrzyma, kryzys nas dotknie jeszcze bardziej, niż teraz - zakończył Lewandowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×