Heat zrewanżowali się Thunder!

Mało kto przed rozpoczęciem rewanżowego starcia Miami Heat z Oklahomą City Thunder spodziewał się tak jednostronnego pojedynku. Żar z LeBronem Jamesem na czele zmiażdżył OKC.

Denver Nuggets po pięciu porażkach z rzędu wreszcie przełamali niekorzystne pasmo. Idealną do tego okazją było spotkanie z outsiderem rozgrywek 2013/2014 - Milwaukee Bucks. Przyjezdni z Kolorado rozpoczęli pojedynek od zwycięstwa w premierowej odsłonie 31:22, co okazało się kluczowe w kontekście końcowego triumfu.

Bryłki prowadzenia nie oddały nawet na sekundę! Wynik czwartkowego meczu rzutem zza łuku otworzył Randy Foye, który uzbierał w sumie double-double złożone z 12 punktów i 10 asyst. Postrach pod tablicami siał natomiast Kenneth Faried. Manimal zdobył 26 "oczek", a 10 zbiórek i 14 punktów na równie dobrej skuteczności z gry dorzucił J. J. Hickson. Goście trafili ponadto 8 na 18 oddanych rzutów za trzy, przy zaledwie czterech celnych próbach miejscowych.

Drużyna z Wisconsin po ostatniej glorii nad Orlando Magic, poległa tym razem 90:101. Kozłów przed 44 porażką w trwających rozgrywkach nie uchroniło nawet 17 punktów Carona Butlera czy 14 Ersana Ilyasovy. Na słowa pochwały zasługują przede wszystkim O.J. Mayo oraz John Henson. Obaj koszykarze zanotowali efektywne wejście z ławki, ale na niewiele się to zdało.

Tak jak zapowiadano, tak też się stało. Russell Westbrook zgodnie z prognozami powrócił na parkiety NBA po przerwie na All-Star Weekend, ale jego postawa w spotkaniu przeciwko Miami Heat pozostawiała sporo do życzenia. Dwumiesięczny rozbrat rozgrywającego z grą w ligowych spotkaniach spowodowany kontuzją prawego kolana, z pewnością odebrał mu dotychczasową pewność siebie.

25-latek trafił zaledwie 4 na 12 oddanych rzutów z gry, popełnił 4 straty przy trzech przechwytach i ledwie dwóch asystach. Westbrook spędził na placu boju blisko 24 minuty, zdobywając w tym czasie w sumie 16 "oczek" i zbierając dodatkowo 5 piłek.

Podczas czwartkowego pojedynku przeciwko obecnym mistrzom NBA nie brylował również Kevin Durant, który umieścił w koszu 10 z 22 prób, w tym tylko jedną trójkę. Skrzydłowy zapisał na swoim koncie ostatecznie 28 punktów i 8 zbiórek, a miejscowi z Chesapeake Energy Arena w końcowym rozrachunku polegli stosunkowo łatwo - 81:103.

Miami Heat do czwartego triumfu z rzędu, a 39 w sezonie poprowadził LeBron James. MVP zeszłorocznych finałów uzbierał 33 punkty na świetnej skuteczności (15/22 z gry), zebrał 7 piłek, przechwycił cztery, ale popełnił również 8 strat. 29-latek z powodu krwawiącego nosa zmuszony był opuścić parkiet kilka minut przed ostatnią syreną. LBJ nabawił się urazu podczas wjazdu pod kosz, zakończonego zresztą celnym rzutem i faulem Serge'a Ibaki.

Po kluczowe 24 "oczka" zdobyli jeszcze Dwyane Wade oraz Chris Bosh. Temu pierwszemu do osiągnięcia triple-double zabrakło zaledwie trzech zbiórek. - Po prostu czułem się tej nocy dobrze. Chciałem eksperymentować i być agresywny - powiedział trzykrotny mistrz NBA.

- Podoba mi się podejście zawodowe, które mieliśmy. Wiedzieliśmy, że musimy zmienić kilka rzeczy i nasze podejście było świetne. To dobre zwycięstwo na zakończenie sześciomeczowej serii wyjazdowej - mówił po meczu Erik Spoelstra który co ciekawe, desygnował do gry zaledwie ośmiu graczy.

Żar zrewanżował się Thunder za porażkę w AmericanAirlines Arena z 29 stycznia. To drugie i ostatnie bezpośrednie starcie obu ekip w tegorocznych rozgrywkach.

W ostatnim meczu Golden State Warriors pokonali po dogrywce Houston Rockets 102:99. Do dogrywki doprowadził Wojowników Stephen Curry, który na 3,2 sekundy przed końcem spotkania celnie trafił. Curry miał 25 punktów, z 28 oczkami zakończył zawody David Lee.

Rakietom nie pomogło 39 punktów w wykonaniu James Harden. Houston przegrali po raz pierwszy po serii ośmiu zwycięstw z rzędu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wyniki:

Milwaukee Bucks - Denver Nuggets 90:101 (22:31, 20:19, 25:28, 23:23)

(Butler 17, Ilyasova 14, Wolters 12, Henson 12 - Faried 26, Chandler 15, Hickson 14, Mozgov 14)

Oklahoma City Thunder - Miami Heat 81:103 (17:34, 30:20, 18:22, 16:27)

(Durant 28, Westbrook 16, Ibaka 14 - James 33, Wade 24, Bosh 24)

Golden State Warriors - Houston Rockets 102:99 (20:24, 27:19, 24:24, 18:22, 13:10)
(Lee 28, Curry 25, Thompson 12 - Harden 39, Parsons 21, Howard 11)

Komentarze (7)
pepsiBKS
21.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
nie wiem czym się tak fani Lebrona podniecają. pisałem to już kilka tygodni temu - OKC musi teraz na nowo nauczyć się grać z Westbrookiem, a i sam Russel musi na nowo się wdrożyć do gry. akurat Czytaj całość
Sportowygość
21.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak to jest że po meczu Gwiazd James zaczyna grać, trudno będzie dogonić Duranta ale myślę że się uda, bo po dobrym starcie może nadejść dołek, jeżeli chodzi o Indiane to w tym sezonie będzie j Czytaj całość
avatar
sneacker
21.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miami się rozkręca, a LBJ walczy o kolejny MVP. Indiana już coraz bliżej. Tylko ten połamany nos... 
avatar
Romano
21.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co tu dużo gadać Miami pokazało że ma jaja nie tylko pod prysznicem :) W pełnym składzie najprawdopodobniej kolejny majster. Brodacz robi co może ale sam nie uciągnie tej machiny , Howard kolej Czytaj całość
baza
21.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś w tym jest, że jak sezon zasadniczy wkracza w decydującą fazę to James rośnie w siłę.