Obie drużyny przegrały swoje ostatnie spotkania i w niedzielny wieczór z pewnością chciały powrócić na ścieżkę zwycięstw. Udało się to Los Angeles Clippers, którzy po emocjonującym spotkania ostatecznie już po raz drugi w sezonie pokonali OKC Thunder.
Kluczowa dla losów trzeciego bezpośredniego starcia dwóch czołowych ekip Konferencji Zachodniej okazała się druga kwarta. Przyjezdni z Hollywood zdobyli w niej aż 44 punkty, dzięki czemu do szatni schodzili z sześciopunktową zaliczką.
Miejscowi z Chesapeake Energy Arena przez całą drugą połowę gonili rozpędzonych rywali, co zaowocowało wyrównaniem stanu rywalizacji i po celnym rzucie zza łuku Kevina Duranta nawet objęciem prowadzenia! Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Kilka chwil później lider OKC przestrzelił dwa rzuty wolne oraz jedną próbę z gry, a Clippers odzyskali prowadzenie i prowadzeni przez Jamala Crawforda pokonali Grzmot 125:117!
Obwodowy, który godnie zastępuje w wyjściowej piątce kontuzjowanego J.J. Redicka, uzbierał tym razem 36 punktów, trafiając aż 13 z 20 oddanych rzutów. 6 trójek zaaplikował Matt Barnes, a 18 "oczek" , 8 zbiórek i 12 asyst zapisał na swoim koncie Chris Paul.
Thunder nie pomogły nawet 42 punkty zdobyte przez Kevina Duranta. Najlepszy strzelec w NBA trafił połowę oddanych rzutów, ale zdecydowanie zabrakło wsparcia Russella Westbrooka. Wracający po kontuzji rozgrywający przestrzelił aż 10 prób z gry, a 20 "oczek" uzbierał Serge Ibaka. Niezłe 15 punktów z ławki zanotował jeszcze Derek Fisher, ale OKC polegli po raz czternasty w sezonie, a drugi przeciwko LA Clippers.
Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 117:125 (32:28, 34:44, 27:27, 24:26)
(Durant 42, Ibaka 20, Fisher 15 - Crawford 36, Barnes 24, Griffin 20)
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!