Zaskoczyli wszystkich
Pięć zwycięstw i tylko jedna porażka, to jak na beniaminka wręcz rewelacyjny wynik. Krośnianie rozpoczęli premierowy sezon w pierwszej lidze od pewnego zwycięstwa nad rezerwami Asseco Prokomu Sopot. Jednak już tydzień później beniaminek sprawił pierwszą sensację, wygrywając wyjazdowy pojedynek z jednym z pretendentów Zastalem Zielona Góra 77:75. Kolejnym zespołem, który przekonał się o sile MOSiR-u był Znicz Pruszków, który przegrał w Krośnie z podopiecznymi Mariusza Zamirskiego aż 62:88. W czwartej kolejce, drużyna z Podkarpacia znów sprawiła rywalom tęgie lanie. Tym razem MOSiR nie dał szans w wyjazdowym pojedynku innemu beniaminkowi AZS-owi Kalisz i rozgromił rywala 91:58. Drużyną, która postawiła krośnianom najcięższe warunki były Żubry Białystok. Po zaciętym spotkaniu w Krośnie znów jednak górą byli gospodarze. W efekcie, po pierwszych pięciu kolejkach w pierwszej lidze, beniaminek z kompletem zwycięstw znalazł się na fotelu lidera. Co na to zarząd klubu? - Oczywiście nie spodziewaliśmy się tak dobrego początku sezonu i wszystkich 5 wygranych meczy, tym bardziej, że graliśmy 2 trudne spotkania wyjazdowe w Zielonej Górze i Kaliszu. W skrytości ducha jednak wierzyliśmy, że będziemy "czarnym koniem" rozgrywek i osiągniemy zakładany cel jakim jest awans do fazy "playoff" - mówi w rozmowie z naszym portalem Andrzej Florek, Viceprezes MOSiR-u.
Wydaje się, że z taką dyspozycją, krośnianie, o miejsce w pierwszej "ósemce" nie powinni się martwić. Nie można jednak wykluczyć kryzysu, który szczególnie w przypadkach beniaminków pojawia się dość często. - Jeszcze jest za wcześnie aby przesądzać czy spełnią się nasze oczekiwania jednak nie zakładamy nagłego i długotrwałego kryzysu drużyny, choć zwykle kryzysy w tak długim sezonie zdarzają się wszystkim - uważa Wiceprezes MOSiR-u. Na razie nie można mówić o kryzysie, ale koszykarze MOSiR-u znaleźli już swojego pierwszego pogromcę. W minionej kolejce, w meczu na szczycie, receptę na dobrą grę krośnian znalazł tyski Big Star - Kiedyś trzeba było przegrać, ale na pewno nie wstydzimy się, że przytrafiło nam się to akurat w Tychach - dodaje Florek.
Nie myślą o ekstraklasie
Jak to zazwyczaj w takich przypadkach bywa, znakomite wynik idą w parze z coraz większymi oczekiwaniami. Niektórzy kibice w Krośnie już teraz zapewne zaczynają marzyć o najwyższej klasie rozgrywkowej. Trzeba jednak pamiętać, że to dopiero początek sezonu i sytuacja może się jeszcze diametralnie zmienić. Nie ulega jednak wątpliwości, że gdyby krośnianie awansowali w tym roku do Polskiej Ligi Koszykówki, dokonali by rzeczy niebywałej. Nie co roku przecież, do ekstraklasy awansuje zespół, który jeszcze dwa lata temu występował na drugoligowych parkietach. - Będziemy walczyć z determinacją o zwycięstwo w każdym meczu, a czas pokaże czy jest szansa na ekstraligę. Dzisiaj mogę szczerze powiedzieć, że nie jesteśmy przygotowani na wyższą klasę rozgrywkową i znacznie wyższe wymagania, zarówno organizacyjne, jak i finansowe. Jednak do wiosny jest dużo czasu i nic nie jest wykluczone. Wszak 4 lata temu rozpoczynaliśmy przygodę z 2-ligowa koszykówką i kto by wtedy pomyślał, że będziemy w 2008 roku liderować w 1 lidze ? - kończy nasz rozmówca.
Już w najbliższą sobotę, przed koszykarzami z Krosna szansa na kolejne zwycięstwo. Ich przeciwnikiem będzie w Krośnie zespół Siarki Tarnobrzeg. Początek spotkania o godzinie 18:00