Jarosław Zyskowski wraca do zdrowia

Jarosław Zyskowski nie zagra jeszcze w tym sezonie, ale na przyszły będzie z pewnością gotowy. - Nie odczuwam żadnego bólu w kolanie, zaczynam już nawet raz w tygodniu rzucać do kosza - mówi gracz.

- Przede wszystkim jestem na siłowni i ćwiczę te partie mięśni, które nie obciążają niepotrzebnie kolana. W przyszłość patrzę z optymizmem, bo trenerzy powiedzieli mi, że niedługo będę mógł zacząć biegać i rzucać do kosza - mówił w grudniu Jarosław Zyskowski, komentując wówczas rehabilitację, którą przechodzi od momentu doznania kontuzji kolana.

Od tamtej wypowiedzi minęły już trzy miesiące, a młody zawodnik poczynił kolejne, widoczne postępy. Przede wszystkim, nie ogranicza już swojej aktywności tylko do siłowni, ale również przeniósł się na koszykarski parkiet.

- Powoli dochodzę do siebie i zaczynam poszerzać wachlarz swojej aktywności. Koszykówki jako takiej jeszcze nie trenuję, ale mam nadzieję, że wkrótce zacznę. Na razie raz w tygodniu, co środę, oddaję setki rzutów do kosza i muszę przyznać, że rzut mi się nie pogorszył - komentuje humorystycznie Zyskowski.

To już sześć miesięcy przerwy od koszykówki dla młodego koszykarza, który "na własnej skórze" poznał maksymę "co nie zabije, to wzmocni". - Dokładnie tak to jest. Ja codziennie daję z siebie maksimum, bo chcę zrobić wszystko tak, żeby później nie mieć pretensji, że coś nie poszło tak, jakbym chciał. Nie odczuwam już żadnego bólu w kolanie i liczę, że wkrótce będę mógł wrócić do koszykówki - tłumaczy zawodnik Asseco Gdynia.

Teoretycznie Zyskowski mógłby wrócić do gry już pod koniec tego sezonu, ale w praktyce zawodnik zacznie trenować na pełnych obrotach dopiero wraz z początkiem okresu przygotowawczego przed kolejnym sezonem. - Na nowy sezon na pewno będę gotowy, nie ma sensu zrobić coś za szybko i potem żałować - dodaje gracz.

Zyskowski nabawił się urazu zerwania więzadeł w kolanie we wrześniowym spotkaniu sparingowych z Kotwicą Kołobrzeg.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: