Jeff Robinson: Nie mogłem spać przed Stelmetem

Jeff Robinson był liderem swojego zespołu w starciu ze Stelmetem Zielona Góra. Dla Amerykanina było to zdecydowanie najlepsze spotkanie w barwach Akademików w tym sezonie.

Jeff Robinson do Koszalina trafił pod koniec stycznia, kiedy to zastąpił Dragana Labovicia. Serb nagle opuścił drużynę i przeniósł się ligi tureckiej. Amerykanin zaraz po przyjeździe rozegrał spotkanie z Jeziorem Tarnobrzeg, w którym zdobył 12 punktów. Trener Gasper Okorn był wówczas zadowolony z jego postawy, ale już w meczu z Polpharmą tak dobrze to nie wyglądało. Robinson zdobył sześć oczek (3/9 z gry) i przyczynił się do porażki swojego zespołu.

Jednakże w dwóch ostatnich spotkaniach amerykański skrzydłowy wrócił do wysokiej formie. Z Kotwicą Kołobrzeg zdobył 18 oczek, z kolei Stelmetowi zaaplikował aż 21 punktów (10/13 z gry!) i był najskuteczniejszym graczem w swojej drużynie. Robinson opowiada o motywacji, którą miał przed meczem.

Jeff Robinson: Nie mogłem spać przed Stelmetem
Jeff Robinson: Nie mogłem spać przed Stelmetem

- Myślę, że przed tym spotkaniem wszyscy byli wyjątkowo zmotywowani. Tym bardziej, że większość osób nie wierzyło w nasze zwycięstwo. Nie mogłem się nawet zdrzemnąć, ponieważ byłem tym meczem tak pochłonięty - zaznacza amerykański skrzydłowy AZS-u Koszalin.

Amerykanin w znaczący sposób przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny w starciu ze Stelmetem Zielona Góra. Przebudził się także Darrel Harris, który rzucił 14 punktów i miał 7 zbiórek.

- Takie mecze udowadniają wielką siłę tego zespołu, wszyscy wychodzą by zwyciężyć, rozumieją się i są zmotywowani do walki. Taka twarda gra dała upragnione zwycięstwo - podkreśla Robinson.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (3)
avatar
jaroKlin
3.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeff Robinson - 9 zbiórek (tło: Dragicević - 3 zb.). 
avatar
marcel01
3.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
To jak nie możesz spać to kup Nervomix sen :) 
avatar
wąż
3.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Jeef możesz liczyć na rewanż z naszej strony :)