Zbigniew Pyszniak (trener Siarki Tarnobrzeg): Przegraliśmy skutecznością, ponieważ trafiliśmy tylko jedną trójkę i mieliśmy bardzo słabe osobiste. Popełniliśmy bardzo dużo strat - do przerwy chyba dziewięć, czy dziesięć. W momencie jak wyszliśmy na sześć, siedem punktów przewagi i zamiast zagrać mądrze, to zaczęliśmy wchodzić w bijatykę. Krośnianie rzucili dwie trójki. Potem sędziowie w pewnym momencie przypilnowali. Uważam, że niektóre faule były wzięte z kapelusza. Oni trafiali wszystkie osobiste i tymi osobistymi odjeżdżali, odjeżdżali i odjechali na dziesięć punktów. Mam pretensje do zawodników. Krupa punktu nie rzucił, wszystkie czternaście rzutów niecelne. Na szesnaście, czy siedemnaście za trzy - jeden celny, osobiste niecelne. Powiedziałem w szatni, że gorzej się chyba grac nie da - widocznie się dało. Moim zdaniem Krosno nic aż takiego nie pokazało, bo jeśli w miarę coś tam graliśmy to był wynik remisowy lub prowadziliśmy. Szkoda, bardzo słabo zagraliśmy.
Mariusz Zamirski (trener KKK MOSiR Krosno): Myślę, że to był jeden z trudniejszych meczów. Wynik w okolicach przerwy oscylował w granicach trzydziestu punktów, dlatego było naprawdę ciężko. Obie drużyny znały siebie nawzajem. Ciężko było czymś zaskoczyć, może stąd taka sytuacja, że dominowała obrona. Może mecz nie był przepięknym arcydziełem, jednak tyle walki ile tutaj było, to można by obdzielić parę spotkań i cieszę się bo na tym to polega. Bez komentarza dla decyzji sędziowskich. Zwykle nie staram się tego komentować, zawsze szukam błędów swoich, czy swojej drużyny. Zadecydowała koncentracja w drugiej połowie. Troszeczkę z kontry udało nam się rzucić. Wykorzystaliśmy swoje atuty. Chyba mieliśmy szerszą ławkę w tym meczu i większa ilość zawodników dołożyła tutaj coś od siebie. Bardzo dobra postawa Darka Oczkowicza, była mimo wszystko zaskoczeniem dla drużyny przeciwnej. Darek jest w doskonalej formie od kilku meczów. Nie zawsze możemy wykorzystać zawodników potencjalnie najlepszych, bo obowiązuje przepis z młodzieżowcem. Jeżeli jest młodzieżowiec to automatycznie, któryś z innych zawodników siedzi na ławce. Dzisiaj Darek wykazał się naprawdę duża skutecznością i mądrością w grze. W tej drugie połowie wyeliminowaliśmy do minimum w ataku zawodników Siarki. Natomiast nam mimo wszystko udało się ugrać, szczególnie tutaj pod koszem przez Przemka Hajnsza, Marcin Salamonik się dołączył, Piotrek Pluta w drugiej połowie i myślę, że Michał Musijowski miał swoje trzy grosze w trzeciej ważnej kwarcie. Natomiast Krzysiek Kalinowski grał w zasadzie z lekką gorączką, ma kłopoty żołądkowe. Musiałem go oszczędzać i tez było to widać na boisku, że nie był w swojej normalnej dyspozycji, aczkolwiek w ważnym momencie trafił cztery osobiste - to się liczyło. Gdybyśmy mieli z osobistych większą skuteczność, to może byłoby jeszcze łatwiej. Siarka to groźny zespół. Cieszę się, że obrona zadecydowała, bo jeżeli coś nie idzie w ataku, a jest wszystko dobrze w obronie to jest mimo wszystko łatwiej. Tak się złożyło, że mieliśmy o ten jeden atut więcej.
Krzysztof Zych (zawodnik Siarki Tarnobrzeg): Przede wszystkim o wyniku zaważyła trzecia kwarta. Do drugiej kwarty przegrywaliśmy dwoma punktami. Potem może za bardzo się rozluźniliśmy. Chłopakom z Krosna wpadły dwie, czy trzy trójki. My nie trafialiśmy osobistych i to się tak potoczyło punkcik po punkciku. Później sędziowie też dołożyli swoje pięć groszy, na ten temat się nie będę wypowiadał. Jest coś takiego, że jak walczy dwóch zawodników, łokcie tam idą w ruch, to gwiżdże się faul obustronny, a nie cały czas krzywdzi jedną drużynę. Zawsze jest tak, że przegrani twierdzą, że sędziowie pomagali tym wygranym. Moim zdaniem sędziowanie od niepamiętnych czasów jest na słabym poziomie. Stało się jak się stało. W środę mamy teraz mecz z Pruszkowem i myślę, że będzie dobrze. Iskrzyło pod koszami. To są derby, każdy chciał wygrać, każdy walczył. Wygrali lepsi.
Dariusz Oczkowicz (zawodnik KKK MOSiR Krosno): Na początku tego sezonu chyba zdecydowanie najlepszy występ, ale cóż nie ma co oceniać. Przed nami dużo gier, zobaczymy jak będzie w kolejnych spotkaniach. Moje trójki na pewno przyczyniły się do zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu. Rzeczywiście wszyscy za trzy trafialiśmy chyba z niezłą skutecznością. Być może to był jeden z kluczy do zwycięstwa, ale na pewno nie jedyny.