Pogrom w stolicy Podkarpacia - relacja z meczu Resovia Rzeszów - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź (26:103)

Resovia Rzeszów niezbyt miło będzie wspominać mecz siódmej kolejki I ligi koszykarzy, w którym podejmowała ŁKS Łódź. Rzeszowianie przegrali różnicą blisko osiemdziesięciu punktów! Wynik dobitnie świadczy o różnicy poziomów, jakie prezentują obie ekipy.

W całym meczu były tylko dwa momenty, kiedy Resovia prowadziła w miarę równą walkę z ŁKS-em Łódź. Był to sam początek meczu, kiedy żadna z drużyn nie wiedziała, czego spodziewać się po przeciwniku oraz pierwsze minuty trzeciej kwarty, gdy na parkiecie ze strony gości grały głębokie rezerwy, które, jak się później okazało, wcale nie okazały się gorsze od pierwszej piątki.

Rzeszowianie w meczu nie mogli skorzystać z kontuzjowanych: Mirosława Babiarza Tomasza Włodarczyka i Kacpra Młynarskiego. Dwaj pierwsi byli w kadrze Resovii, ale nie zagrali w meczu. Brak wymienionych zawodników był bardzo widoczny. Zmiennicy nie potrafili godnie zastąpić kolegów, a na dodatek cała drużyna Resovii miała fatalną skuteczność rzutów z gry. Punkty dla rzeszowian padały po indywidualnych akcjach kilku zawodników.

ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź, w przeciwieństwie do swoich rywali, świetnie radził sobie w każdym elemencie gry. Świetna skuteczność rzutów za dwa i trzy punkty, duża ilość asyst, to tylko niektóre atuty gości. Akcje ŁKS-u były przemyślane, dokładnie zaplanowane i co najważniejsze skuteczne. Prowadząc po pierwszej połowie 52:8 trener gości wpuścił na plac gry rezerwowych, którzy nie tylko utrzymywali wysoka przewagę, ale powiększali ją z minuty na minutę. Najlepszym zawodnikiem ŁKS-u w niedzielnym meczu był Tomasz Nogalski, który rzucił dziewiętnaście punktów, a co warte odnotowania, wszystkie w drugiej kwarcie.

Wynik 26:103 obrazuje jeszcze jeden aspekt. Mianowicie inne cele stawiają sobie drużyny z Rzeszowa i Łodzi. Resovia chce się utrzymać w lidze, a ŁKS myśli o skutecznej walce w fazie play-off.

Na duże słowa uznania zasługują zaprzyjaźnieni kibice obu drużyn, którzy wspólnie dopingowali oba zespoły, nadając, temu słabemu na parkiecie widowisku, kolorytu.

Resovia Rzeszów – ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź 26:103 (6:19, 2:33, 14:22, 4:29)

Resovia: G. Małecki 6, Z. Doliński 6, K. Winiarski 5, P. Rynkiewicz 4, P. Serwoński 3 (1x3), S. Biela 2, J. Szpyrka 0, K. Gorczyca 0

ŁKS: T. Nogalski 19 (5x3), T. Prostak 13 (3x3), J. Dłuski 12, K. Morawiec 11 (3x3), P. Trepka 10, P. Grabowski 9 (1x3), W. Kukuczka 8 (2x3), Ł. Bąk 7, G. Mordzak 5 (1x3), K. Kromer 5 (1x3), M. Saran 4, Z. Marculewicz 0

Źródło artykułu: