90 minut Roberta Skibniewskiego

Robert Skibniewski w ciągu trzech dni rozegrał 90 minut. Gracz Śląska Wrocław poprowadził swoją drużynę do dwóch ważnych zwycięstw w dolnych "szóstkach".

W sobotni wieczór Robert Skibniewski przeciwko Polpharmie Starogard Gdański rozegrał 50 minut i był o krok od triple-double (20 punktów, 11 zbiórek, 7 asyst). W poniedziałkowy wieczór w Gdyni rozgrywający ponownie był gwiazdą Śląska Wrocław. Popularny "Skiba" poprowadził ekipę do zwycięstwa nad Asseco, a sam zaliczył imponujące double-double (25 oczek, 10 asyst).

Kluczową akcję Skibniewski wykonał na trzy sekundy przed końcem, kiedy w pojedynkę ograł całą gdyńską defensywę. - Odsunąłem Michała Gabińskigo, gdyż chciałem zagrać pick&rolla z Dmitrievem i wejść pod kosz. Michała wówczas krył Przemysław Frasunkiewicz. W poprzedniej akcji popełniłem szkolną stratę, bo wyrzuciłem piłkę w trybuny. Chciałem się zrehabilitować. Cieszę się, że udało mi się to zrobić - podkreśla Skibniewski.

Robert Skibniewski poprowadził swoją ekipę do zwycięstwa
Robert Skibniewski poprowadził swoją ekipę do zwycięstwa

Dla Śląska było to już czwarte zwycięstwo w dolnych "szóstkach". Wrocławianie są coraz bliżej awansu do play-offów z siódmego miejsca. - To był dla nas trzeci mecz w ciągu sześciu dni i bardzo cieszymy się z kolejnego zwycięstwa. Wracamy do Wrocławia z przysłowiową "tarczą" - zaznacza rozgrywający Śląska.

- Statystyki bardzo dobrze oddają to, co działo się na boisku. Spotkanie było bardzo wyrównane i uważam, że mogło się podobać kibicom. Jestem zdania, że fani nie żałują tego, że zjawili się na tym meczu - ocenia Robert Skibniewski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: