Damian Kulig: Wrócić do naszej koszykówki

PGE Turów przegrał dwa pierwsze mecze w fazie szóstek, a w środę spotka się z Anwilem Włocławek. - Musimy wrócić do naszej koszykówki - mówi Damian Kulig, skrzydłowy zgorzeleckiego zespołu.

PGE Turów Zgorzelec, lider po sezonie zasadniczym, zaskoczył negatywnie na początku fazy szóstek i przegrał najpierw z Treflem Sopot, a następnie z Rosą Radom. Obie porażki są tym bardziej bolesne, że ekipa Miodraga Rajkovicia przegrywała po dramatycznych końcówkach. W Radomiu o zwycięstwie gospodarzy zadecydował rzut w ostatnich sekundach Korie Luciousa.

- Dużo mankamentów było w naszej grze. W porządku, Radom to niewygodny i trudny teren, ale my zagraliśmy ospale i nie tak, jak my. Rosa wykorzystała nasz słabszy moment i odniosła zwycięstwo - tłumaczy Damian Kulig, dodając - Końcówki to zawsze jest loteria i gra nerwów. Gospodarze byli skuteczniejsi, dlatego przegraliśmy.

W środę zgorzelczanie będą mieli okazję do zrehabilitowania się za dwie ostatnie porażki. We własnej hali podejmą Anwil Włocławek i choć w sezonie zasadniczym obie drużyny wygrały po jednym meczu (w obu przypadkach triumfowali goście, w Zgorzelcu Anwil 81:79, a we Włocławku PGE Turów 83:75), to jednak w środę to właśnie oni będą zdecydowanym faworytem.

- Meczów przed nami jeszcze sporo i wszystko jest do naprawienia, ale trzeba zacząć wygrywać. A jednocześnie - trzeba wrócić do stylu gry, który prezentowaliśmy w sezonie zasadniczym. Wówczas graliśmy bardzo dobry i bardzo skuteczny basket, ale teraz coś się zacieło. Musimy to jak najszybciej naprawić, bo jeśli tego nie zrobimy to może być różnie - dodaje Kulig.

W Zgorzelcu nikt nie wyobraża sobie porażki z Anwilem, wszak trzy przegrane na rozpoczęcie fazy szóstek mogą zepchnąć PGE Turów, który przecież był liderem przed tym etapem, na trzecie miejsce w tabeli. Włocławianie jednak w tym spotkaniu nic nie muszą, bo presja będzie ciążyła na zgorzelczanach. Jak się z nią uporają?

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: