Knicks zbyt słabi by pokonać mistrzów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  /
Materiały prasowe / /
zdjęcie autora artykułu

Fatalnie broniący New York Knicks nie sprostali Miami Heat, a ich szanse na awans do fazy play-off znacząco zmalały. Mistrzów NBA do triumfu poprowadził LeBron James.

W tym artykule dowiesz się o:

Godzina rozpoczęcia spotkania w polskiej strefie czasowej? Wyjątkowo wczesna jak na rozgrywki NBA - 19:00. Dwie popularne drużyny z wieloma gwiazdami w swoich rotacjach. Miami Heat walczą o pierwszą pozycję w Konferencji Wschodniej, a New York Knicks marzą by w ogóle znaleźć się w czołowej ósemce. Czego więcej można chcieć w niedzielny wieczór?

Ci, którzy zdecydowali się rzucić okiem na wydarzenia w AmericanAirlines Arena, mogą czuć jednak lekki niedosyt. Przyjezdni z Big Apple tylko w pierwszej połowie dotrzymywali kroku obecnym mistrzom NBA, a to głównie ze względu na świetną postawę J.R. Smitha.

28-letni obwodowy pobił rekord najlepszej ligi świata jeśli chodzi o celne trójki w przeciągu trzech ostatnich pojedynków. Smith umieścił w koszu aż 24 takie próby - 10 w niedzielę. Sęk tkwi jednak w tym, że przy okazji oddał również najwięcej prób zza łuku w przeciągu jednego meczu na zawodowych parkietach NBA - 22.

Gracz New York Knicks zdobył ostatecznie 32 punkty i był wyróżniającym się graczem, jednak jego skuteczność - 11/28 pozostawia wiele do życzenia. Podopieczni Mike'a Woodsona przegrali z Heat już po raz trzeci w trwających rozgrywkach, a sami zaaplikowali rywalom tylko 33 celne rzuty na 88 oddanych (37-procent).

Zawiedli przede wszystkim gracze rezerwowi. Z ławki punktował tylko Iman Shumpert. Na krytyczne słowa za słabą grą "zapracował" sobie również Carmelo Anthony. Lider gości skompletował "tylko" 15 punktów, pudłując aż 13 oddanych rzutów z pola!

Knicks mają więc twardy orzech do zgryzienia. Nowojorczycy z bilansem 33-45 plasują się obecnie na dziewiątym miejscu w Konferencji Wschodniej. 33 zwycięstwa i 42 porażki, to statystyki ósmej Atlanty Hawks.

Gospodarze z Florydy po zmianie stron wrzucili szósty bieg i momentalnie odskoczyli rywalom na bezpieczny dystans. Trzecią partię akcją 2+1 zakończył LeBron James, a Żar w tamtym momencie miał już dziewięć oczek zaliczki. LBJ zapisał przy swoim nazwisku ostatecznie 38 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst, a miejscowi wygrali po raz 53. w sezonie 2013/2014. Cenne 15 oczek, oddając tylko siedem prób z gry, zdobył jeszcze Mario Chalmers. Heat musieli radzić sobie bez Dwyane'a Wade'a oraz Grega Odena.

Miami Heat - New York Knicks 102:91 (25:26, 23:24, 25:14, 29:27)

(James 38, Chalmers 15, Bosh 14 - Smith 32, Felton 15, Anthony 13)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Romano
6.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zadziwiający spadek formy Melo i to w samej końcówce sezonu gdy były jeszcze realne szanse na play off.