Michał Sokołowski: Powinniśmy wygrać ten mecz szybciej

Anwil pokonał Rosę po dogrywce 81:75. - Powinniśmy wygrać ten mecz szybciej i wyżej. Nie można trwonić takiej przewagi, jaką my roztrwoniliśmy w trzeciej kwarcie - mówi Michał Sokołowski.

Dogrywka była potrzebna by rozstrzygnąć drugie starcie między Anwilem Włocławek a Rosą Radom. W Radomiu Rottweilery wygrały nieznacznie, 66:64, zaś w Hali Mistrzów po upływie regulaminowego czasu był remis 69:69. I choć ostatecznie gospodarze zwyciężyli, to po końcowej syrenie mieli do siebie wiele pretensji.

- Szkoda tej czwarty kwarty. Za dużo w niej przegraliśmy. Naprawdę powinniśmy wygrać ten mecz szybciej i wyżej. Nie można trwonić takiej przewagi, jaką my roztrwoniliśmy w trzeciej kwarcie - powiedział Michał Sokołowski, skrzydłowy Anwilu Włocławek.

Rottweilery miały już 14 punktów więcej niż przeciwnicy przed rozpoczęciem czwartej odsłony (58:44), wszak w trzeciej zagrali bardzo skutecznie w defensywie. Strefa, którą zaordynował trener Milija Bogicević wreszcie zaczęła funkcjonować na bardzo wysokim poziomie.

Goście nie dość, że nie trafiali z dystansu, to jeszcze popełniali proste straty (aż siedem z 21 w tej części spotkania). Problem w tym, że w czwartej odsłonie włocławianie nie umieli przełożyć dobrej obrony na punkty i rywale złapali rytm. W pewnym momencie wydawało się nawet, że ich pogoń będzie owocna - na dwie minuty przed końcem Kamil Łączyński wyprowadził Rosę na prowadzenie 67:66. Ostatecznie o wszystkim zadecydowała dogrywka.

- Mogliśmy grać spokojnie i kontrolować grę. Zamiast tego zaczęliśmy reagować bardzo nerwowo, zaczęły się nieporozumienia, błędy w ataku, w obronie nie byliśmy już tak skuteczni i ogółem nie prowadziliśmy gry, tak jakby oczekiwał trener i tak, jak my byśmy sami nie oczekiwali - dodawał Sokołowski.

Anwil, zamiast dobić przeciwnika i powiększyć przewagę, której goście nie byliby w stanie odrobić, na własne życzenie doprowadził do dogrywki. W niej jednak umiał się zmotywować ponownie i zagrać skutecznie w defensywie. W dodatkowych pięciu minutach Rosa tylko raz trafiła do kosza z gry (na 10 prób). Ostatecznie Anwil wygrał zatem 81:75.

- Wygraliśmy, ale mogliśmy i powinniśmy ten mecz wygrać wcześniej i szybciej. Na własne życzenie graliśmy tę dogrywkę, a wynikało to z bardzo dużej ilości strat. Rosa zdobywała łatwe punkty po kontrze. Na szczęście w kluczowym momencie znowu zagraliśmy jak zespół - zakończył Sokołowski.

Po słabszym początku fazy szóstek, obecnie 21-latek notuje lepszy okres. W trzech ostatnich spotkaniach zdobywał przeciętnie 15,3 punktu (18/32 z gry) i 3,3 zbiórki.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Komentarze (0)