Od kilku tygodni Stabill Jezioro Tarnobrzeg ma spore problemy ze skutecznością. Gracze Dariusza Szczubiała regularnie zbierają ponad 10 piłek na atakowanej tablicy, ale nie przekłada się to na ich zdobycze punktowe. Spotkanie ze WKS Śląskiem Wrocław pokazało w wielu momentach bezradność gospodarzy, zwłaszcza w obronie. Tarnobrzeżanom nie można odmówić ambicji i woli walki, ale od początku sezonu nie potrafią pokazać pełni swoich możliwości. - Oni przyjechali tu skoncentrowani i musieli wygrać. Podjęliśmy walkę, ale niestety nie udało się powstrzymać przeciwnika - mówił po sobotnim starciu Szymon Łukasiak.
91 punktów stracone na własnym parkiecie najlepiej pokazuje, co było przyczyną porażki Jeziorowców. Niewiele lepiej wyglądała gra w ataku. Zaledwie osiem asyst i dwa celne rzuty za trzy są wynikiem chaosu, jaki panuje w szeregach Jeziorowców. Gracze trenera Szczubiała grali momentami bardzo egoistycznie. Dość powiedzieć, że duet Chaisson Allen - Andrew Fitzgerald oddał w sumie aż 35 rzutów z gry. - Tak nie da się wygrać meczu i tyle. Statystyki najlepiej pokazują to, jak wyglądała nasza gra - dodał rozczarowany Marcin Nowakowski.
Zespół z Podkarpacia popełnił tylko siedem strat, co można uznać za jeden z niewielu pozytywów po stronie gospodarzy. Już w środę Stabill Jezioro zagra na wyjeździe z Polpharmą, i jeśli chce zająć 10. miejsce nie może sobie pozwolić na kolejną porażkę. - To był trudny mecz, od samego początku przeciwnik miał lepszą skuteczność. Ciężko się z nimi rywalizowało. Oni trafiali za trzy, a nam bardzo takich punktów brakowało. To właśnie jedna z przyczyn porażki. Nie możemy tak zagrać w kolejnym spotkaniu - powiedział Fitzgerald.
Wydawało się, że po powrocie do składu kontuzjowanych zawodników gra tarnobrzeżan będzie wyglądała lepiej, a stało się zupełnie inaczej. Dziwić mogą także niektóre decyzje trenera Dariusza Szczubiała. Jedną z nich jest nie dawanie w ostatnim czasie szans Reggiemu Hamiltonowi. Podczas sobotniego spotkania kibice zgromadzeni na tarnobrzeskiej hali w drugiej połowie domagali się, by opiekun Stabill Jeziora wpuścił 24-latka na parkiet. Amerykanin jednak nie zagrał, co może dziwić tym bardziej, że przeciwko Śląskowi obwodowi gospodarzy swoją postawą nie zachwycili.