W drużynie nie ma podziałów - rozmowa z Mikem Taylorem, graczem PGE Turowa Zgorzelec

- Działamy zgodnie z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego i to przynosi dobre efekty - przyznaje Mike Taylor, gracz PGE Turowa Zgorzelec.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Widać, że proces aklimatyzacji w ekipie PGE Turowa Zgorzelec masz już za sobą.

Mike Taylor: O tak! Zdecydowanie mam to już za sobą. Można powiedzieć, że jestem pełnoprawnym członkiem tego zespołu. Znam już tych chłopaków i wiem na co ich stać. Podobnie jest z trenerem, z którym bardzo dobrze się dogaduję.

Widać szczególnie, że chemia w zespole jest naprawdę dobra...

- Muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba w tej drużynie, bo nie dość, że wyniki są dobre, to jeszcze chemia w zespole jest na wysokim poziomie. Stanowimy naprawdę zgraną grupę ludzi.

Jest na to jakaś recepta?

- Można powiedzieć, że działamy zgodnie z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Spędzamy ze sobą wiele czasu - także poza parkietem. Dużo żartujemy, śmiejemy się. Aczkolwiek zdajemy sobie sprawę z tego, że w tych ważnych momentach najważniejsza jest koncentracja i wówczas nie ma miejsca na śmiechy, czy żarty.

Zwykle jest tak, że Amerykanie trzymają się ze sobą, ale w waszej drużynie chyba nie ma tego podziału...

- To prawda. Bo w drużynie nie może być podziału na Polaków, Amerykanów, czy Serbów. Wszyscy musimy być zjednoczeni, tak aby osiągnąć sukces. Tylko praca zespołowa może nam to przynieść. Zgodzę się z tym, że Amerykanie, czy Serbowie trzymają się często razem, ale to normalne, ponieważ jesteśmy z dala od domu i staramy się jakoś spędzać czas razem. Ale uwierz mi, że Polacy też często wychodzą z nami, np. na wspólny posiłek.
Mike Taylor: Udowodnię swoją klasę w play-offach Mike Taylor: Udowodnię swoją klasę w play-offach
Zmieniając nieco temat, widać, że twoja dyspozycja jest znacznie inna, niż na początku przygody z PGE Turowem...

- To prawda. Zgadzam się z tobą, ale to była raczej do przewidzenia, że poprawię swoją dyspozycję, ponieważ wcześniej nie byłem w takim reżimie treningowym. Wróciłem do takiego dobrego rytmu i wydaje mi się, że to widać w każdym kolejnym spotkaniu.

Co o tym zaważyło?

- Tak jak powiedziałem wcześniej, pomógł mi reżim treningowy, ale także muszę wspomnieć o drużynie, która świetnie mnie przyjęła w trakcie sezonu. Wejście do zespołu w połowie rozgrywek nigdy nie jest rzeczą łatwą i prostą a mi się udało to zrobić. Cieszę się z tego powodu.

A trener Rajković?

- To kluczowa postać w tym wszystkim. On mi zaufał, daje mi coraz więcej minut na parkiecie, z których staram się korzystać. Wydaje mi się, że jestem coraz ważniejszą postacią w tym zespole. Aczkolwiek mogę grać jeszcze na wyższym poziomie. Chcę to udowodnić w play-offach.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×