Wizards o krok od awansu! Świetny mecz Gortata!

[tag=811]Washington Wizards[/tag] pewnie pokonali [tag=802]Chicago Bulls[/tag] 98:89 i prowadzą już 3:1 w ćwierćfinale play off. Świetne zawody rozegrał [tag=6711]Marcin Gortat[/tag], autor 17 punktów, sześciu zbiórek i pięciu asyst.

Marcin Gortat spędził na parkiecie 35 minut, w czasie których zdobył 17 punktów, miał sześć zbiórek i pięć asyst. Polak miał słabą skuteczność - 6/18, lecz był jednym z wyróżniających się zawodników swojej drużyny. Występ Polaka trzeba docenić, zwłaszcza że w ekipie Wizards zabrakło drugiego podkoszowego lidera, Brazylijczyka Nene Hilario, który został ukarany przez ligę za przepychankę w poprzednim spotkaniu.

Tego dnia klasą dla siebie był Trevor Ariza, który trafił sześć trójek i z 30 punktami był bohaterem spotkania. Doświadczony skrzydłowy ustanowił tym samym swój rekord kariery w play off. Bradley Beal dołożył 18 punktów, z kolei John Wall miał 15 oczek i 10 asyst.

Czarodzieje rozpoczęli mecz od serii 14:0, dzięki której wyszli bezpieczne prowadzenie, którego nie oddali już do ostatniej syreny. Ariza po trzech trójkach miał już 11 punktów w premierowej odsłonie, a goście nie wiedzieli gdzie są. W niedzielny wieczór jedynie Taj Gibson był równorzędnym rywalem dla ekipy Gortata, notując niesamowite zawody. Rezerwowy Byków zdobył 32 punkty przy skuteczności 13/16 z gry!

Gibson pociągnął Byki do odrabiania strat w drugiej kwarcie. Jego skuteczne akcje w polu trzech sekund pozwoliły zniwelować straty do czterech oczek - 28:32. Wizards mieli jednak odpowiedź w postaci Arizy, który zakończył pierwszą połowę buzzer beaterem i otworzył trzecią odsłonę kolejną trójkę. Po niej gospodarze prowadzili aż 58:40.

Chwilę później gospodarze mieli już 20 oczek więcej od Bulls, a po trafieniu Beala w czwartej kwarcie było nawet 85:62. Wizards mocno poluzowali, więc goście wzięli się za odrabianie strat. Gibson znów był nie do zatrzymania pod koszem, po jego akcji ekipa z Wietrznego Miasta miała już tylko osiem punktów mniej.

Końcówka to jednak popis Wizards. Niezwykle ważne punkty trafił Gortat, który chwilę potem idealnie podał do Arizy, a ten dunkiem przypieczętował zwycięstwo!

Słabo spisał się Mike Dunleavy, bohater trzeciego meczu. Snajper Bulls nie trafił ani jednej trójki, mimo że kilkadziesiąt godzin wcześniej trafił ich aż osiem!

Mecz numer pięć w Chicago, w nocy z wtorku na środę.

Washington Wizards - Chicago Bulls 98:89 (28:18, 27:22, 27:22, 16:27)
(Ariza 30, Beal 18, Gortat 17 - Gibson 32, Butler 16, Noah 10)

Stan rywalizacji: 3:1 dla Wizards

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: