Kociewskie Diabły były pierwszą ekipą rzucającego po rozbracie z koszykówką. 31-latek długo nie grał w profesjonalny basket, dopiero na Kociewiu dano mu szansę powrotu do optymalnej dyspozycji.
- Samo to, że wróciłem jest w moim przypadku najważniejsze - przyznaje Marcin Kosiński. - Teraz mam już zamiar zostać na parkietach Tauron Basket Ligi jak najdłużej - dodaje.
Dla Farmaceutów sezon ten był niezbyt udany. Biało-niebiescy dopiero pod koniec rozgrywek prezentowali się coraz lepiej, lecz na pewno 10. lokata na zakończenie zmagań nie jest satysfakcjonująca dla kibiców.
- Myślę, że zespołowo można było osiągnąć coś więcej - mówi gracz Kociewskich Diabłów. - Byliśmy od początku w trudnej sytuacji, było górkę, jednak zawsze kwestią czasu i kwestia pracy jest poprawa dyspozycji - podkreśla.
Przyszłość Polpharmy Starogard Gdański pozostaje niewiadomą, więc co z dalszą karierą Marcina Kosińskiego?
- Chcę dalej grać na jak najwyższym szczeblu i to jest najważniejsze, a w jakim klubie? Powiem tak, że mam nadzieję, że w Starogardzie dalej koszykówka będzie prosperowała, a wtedy jestem jak najbardziej otwarty na wszystkie propozycje - kończy.