Niedzielne spotkanie od samego początku nie układało się po myśli wrocławian, bo po sześciu minutach goście prowadzili już 17:4. Świetnie w barwach AZS-u spisywał się Darrell Harris, który tego dnia dominował w strefie podkoszowej.
- Uważam, że pokazaliśmy, iż jesteśmy drużyną, bo straty z początku meczu praktycznie odrobiliśmy już w pierwszej kwarcie. Spotkanie znów było na styku. Pokazaliśmy siłę naszego zespołu - podkreśla Adrian Mroczek-Truskowski, kapitan Śląska Wrocław, który w niedzielę zdobył dwa punkty w ciągu 11 minut.
Wrocławianie w tym meczu nie potrafili sobie poradzić ani ze zbiórkami ofensywnymi AZS-u, ani z fenomenalnym LaceDariusem Dunnem, który w ciągu 34 minut zdobył 40 punktów!
- Na pewno zbiórka była ważnym elementem w tym spotkaniu. Koszalinianie mogli ponawiać dość często swoje akcje. Na dodatek imponujące spotkanie rozegrał LaceDarius Dunn, który rzucił 40 punktów. To zdarza się dosyć rzadko w polskiej lidze. Czasami mecze wygrywają liderzy, a nie drużyna - dodaje kapitan Śląska Wrocław, który jest pod wrażeniem atmosfery, jaka panuje w hali Orbita podczas spotkań. Jego zdaniem, kibice zasługują na specjalne podziękowania.
- Chciałbym podziękować naszym kibicom za to, że tak godnie nas wspierali przez cały sezon. Czuliśmy ich wsparcie, zwłaszcza w dolnych "szóstkach". Było to coś naprawdę fajnego. Byli naszym szóstym zawodnikiem. Wielkie podziękowania dla nich, bo było widać, jak bardzo chcą tego, żebyśmy weszli do play-offów - komentuje Mroczek-Truskowski.