Kamil Łączyński kontuzjowany. Nie zagra już w ćwierćfinale?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kamil Łączyński był mózgiem Rosy w pierwszy meczu play-off, ale w drugiej połowie jego zespół musiał radzić sobie bez niego. To efekt kontuzji stopy, jakiej nabawił się rozgrywający.

Była 23. minuta pierwszego spotkania play-off między Anwilem Włocławek a Rosą Radom i goście prowadzili 54:52, kontrolując wydarzenia na parkiecie mniej więcej od końca pierwszej kwarty. Niestety dla nich, była to również minuta, w której kontuzji nabawił się Kamil Łączyński.

- Schodząc z parkietu, Kamil powiedział tylko jedno: "nie jest dobrze". Tym samym należy podejrzewać, że jego uraz jest poważny, ale tak naprawdę cokolwiek będziemy mogli powiedzieć dopiero po badaniach - powiedział trener Rosy, Wojciech Kamiński, na konferencji prasowej.

Łączyński zderzył się w walce o piłkę z jednym z zawodników Anwilu i prawdopodobnie skręcił staw skokowy. Bez niego, Rosa grała coraz mniej zespołowo w ataku i ostatecznie przegrała pierwsze starcie play-off 77:83, choć po kilku celnych trójkach Jakuba Dłoniaka prowadziła nawet 75:71.

Póki co nie ma pewności kiedy Łączyński wróci na parkiet, ale istnieje prawdopobieństwo, że opuści ćwierćfinały. W sobotę natomiast na pewno nie zagra.

Po stronie Anwilu równie groźnie wyglądajęcego urazu doznał Michał Sokołowski.

Drugie starcie obu zespołów w sobotę, również w Hali Mistrzów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
adorato
2.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łączka trzymaj się! W Krośnie też doznałeś kontuzji stawu w półfinale a w finale ze Ślaskiem wspomogłeś biało zielonych:) Zdrówka!  
avatar
szenojek
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Playoff = czas ostrej walki twardych facetów = czas kontuzji  
avatar
szenojek
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Playoff = czas ostrej walki twardych facetów = czas kontuzji