Trefl po raz drugi wygrał ze Stelmetem! Będzie piąty mecz!

Stelmet w trzecim starciu znokautował Trefl, ale sopocianie nie dali za wygraną i zrewanżowali się mistrzom Polski. Tym samym drugiego finalistę wyłoni piąte spotkanie!

Sopocianie rozpoczęli od mocnego akcentu. Najwyraźniej przemawiała przez nich złość za porażkę w trzecim meczu. Zawodnicy Trefla zaatakowali, zagrali w pierwszym fragmencie naprawdę skutecznie i objęli wyraźne prowadzenie. Podopieczni Dariusa Maskoliunasa już w czwartej minucie starcia prowadzili dziewięcioma punktami, na co wpływ miała indolencja zielonogórzan.

Do przewidzenia było jednak to, że żółto-czarni nie utrzymają długo takiej sytuacji. W końcu gracze Stelmetu zdołali się przełamać. A kiedy już to osiągnęli, zaczęli grać naprawdę solidnie w ofensywie. Co prawda w pierwszej kwarcie ich dorobek nie zachwycił, ale w kolejnej zdołali się - w przeciwieństwie do rywala - poprawić.

[ad=rectangle]

Mistrzowie Polski przegrywali walkę w strefie podkoszowej, ale za to lepiej prezentowali się w defensywie. Obrońcy tytułu wymuszali straty, wskutek czego notowali przechwyty, które zamieniali na punkty. Drużyna z Winnego Grodu prezentowała się na tyle solidnie, iż zdołała odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Sopocianom brakowało bowiem pomysłu na grę w ofensywie, gdzie de facto opierali się na dwóch zawodników - Adamie Waczyńskim i Sarunasie Vasiliauskasie.

Wydawało się, że koszykarze Mihaila Uvalina przejęli inicjatywę i kontrolę nad spotkaniem. Tymczasem po wznowieniu gry sopocianie wrócili do walki o wygraną. Gospodarze nadal mieli problem ze skutecznością na dystansie, ale nadrabiali to niezłą postawą na półdystansie i blisko kosza. Trefl nie zdołał objąć prowadzenia, lecz znacząco zmniejszył dystans do zielonogórzan.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Żółto-czarni dopięli swego w ostatniej kwarcie, w której spisali się wprost znakomicie. Mistrzowie Polski właściwie stanęli w miejscu. W ofensywie gra im się zupełnie nie kleiła, a w defensywie nie potrafili zatrzymać sopocian. Ci, świadomi wagi spotkania, trafiali i coraz wyraźniej odskakiwali przeciwnikowi.

Dwie minuty przed końcem czasu stało się jasne, że zawodnicy z Winnego Grodu, którzy zdecydowanie zawiedli, nie zdołają odwrócić losów tego spotkania. Tym samym gracze Maskoliunasa po raz drugi doprowadzili do wyrównania w serii. Finalistę wyłoni piąty mecz, który odbędzie się w niedzielę w Zielonej Górze.

Trefl Sopot - Stelmet Zielona Góra 71:57 (18:14, 12:21, 17:14, 24:8)

Trefl: Waczyński 13, Jeter 11, Majstorović 10, Leończyk 10, Vasiliauskas 8, Michalak 7, Stefański 6, Buterlevicius 4, Brembly 2, Gadri-Nicholson 0, Jaśkiewicz 0.

Stelmet: Zamojski 10, Eyenga 9, Brackins 8, Dragicević 7, Ginyard 7, Koszarek 7, Hrycaniuk 5, Cel 3, Chanas 1.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (270)
luksin
23.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
wielkie brawa dla trefla... sam juz nie wiem co dla polskiej koszykowki byloby lepsze??? ,czy final turow- stelmet czy turow -trefl????...z jednej strony final zgorzelecko-zielonkawy bylby star Czytaj całość
avatar
Goebbels
23.05.2014
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Trefl już swoje zrobił, awansując do półfinału. Czy postawi "kropkę nad i"? Może, ale nie musi. Ciągle to Stelmet jest faworytem, choć będzie nerwówka, bo teraz znów są pod ścianą. Jak nie obro Czytaj całość
avatar
sindbad
23.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W gruncie rzeczy, jakie to ma znaczenie kto zdobędzie medal? Jak i tak żaden zespół nie odważy sie grać w pucharach!
Pęknie i Rosa i Trefl. Nawet Turów się nie odważy grać w Eurocupie ( gdyb
Czytaj całość
Grünberg
23.05.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Jaja jak berety. ;) 
barakuda
23.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Stelmet w IV kwarcie stanął a to oznacza, że są zmeczeni, że maja braki w kondycji. Teraz trochę odpoczną i wciąż będą faworytem ale jeśli Uvalin zle trafił z forma graczy to może się posypać j Czytaj całość