W obozie Trefla Sopot przed tym spotkaniem panują bardzo optymistyczne nastroje. Podopieczni Dariusa Maskoliunasa do Zielonej Góry pojechali z wiarą we własne umiejętności i z przekonaniem, że mogą pokonać obecnego mistrza Polski.
- Jedziemy do Zielonej Góry bez żadnej presji. Można powiedzieć, że na takim pozytywnym "luzie". Stelmet musi, my możemy - uważa Adam Waczyński, lider Trefla Sopot.
[ad=rectangle]
Ewentualne zwycięstwo sopocian byłoby największą niespodzianką obecnego sezonu. Koszykarze Trefla, po zwycięstwie w czwartym spotkaniu, uwierzyli jednak w siebie i w swoje umiejętności. - Jedziemy tam powalczyć. Chcemy rozegrać takie spotkanie jak w czwartek. Uważam, że jeśli zagramy taką samą defensywę, to może być naprawdę ciekawie... - ocenia Adam Waczyński.
Jedyną zmorą sopocian jest duża chimeryczność. Pierwsze i trzecie spotkanie w tej serii było kiepskie w wykonaniu Trefla, z kolei drugie i czwarte bardzo dobre. Czy gracze Dariusa Maskoliunasa to wyeliminują?
- Nie przestraszymy się tego, że możemy wyeliminować Stelmet. Uczymy się na błędach i postaramy się tych błędów już nie popełnić w przyszłości - ocenia Waczyński, który w czwartkowym spotkaniu zdobył 13 punktów.
Skrzydłowy Trefla w rywalizacji ze Stelmetem Zielona Góra zdobywa średnio 12 oczek.