Kontuzje w Żalgirisie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Coraz bardziej dramatyczna robi się sytuacja kadrowa Żalgirisu Kowno. W ostatnim czasie aż trzech zawodników litewskiego klubu narzekało na różnego rodzaju urazy, co spowodowało, że w meczu przeciwko Asseco Prokomowi Sopot w ekipie Rimantasa Grigasa znalazło się miejsce dla juniora Zygimantasa Janaviciusa. Dłuższa przerwa czeka Ratko Vardę.

W tym artykule dowiesz się o:

Plagę kontuzji w kowieńskim zespole w tym sezonie rozpoczął Paulius Jankunas. Zaledwie kilka dni później dołączyli do niego Mantas Kalnietis oraz Arturas Milaknis. Choć obecnie już cała trójka wyleczyła swoje urazy – dwóch z nich nadal nie może odnaleźć się po powrocie na parkiet. Szczególnie widać to po rozgrywającym Kalnietisie, który w środowym meczu przeciwko Asseco Prokomowi Sopot nie zaprezentował nic specjalnego notując również 5 strat. Drugi z koszykarzy - Milaknis - został oddany do satelickiego klubu BC Triobet Kowno, w którym ma dochodzić do optymalnej dyspozycji. - Nie było sensu trzymać w pierwszym zespole Milaknisa, gdyż po ciężkiej kontuzji był zdecydowanie słabiej przygotowany do całego sezonu od reszty zawodników. Dlatego też, mimo, że sytuacja kadrowa jest nieciekawa, został on przeniesiony do klubu, który jest naszym zapleczem, by tam odzyskiwał dawną formę - stwierdził Almantas Kiveris, rzecznik Żalgirisu.

Następnie zmuszona pauzować przez jakiś czas była dwójka koszykarzy amerykańskich. Podstawowy center Loren Woods był poza grą przez kilka dni i w tej chwili jest właściwie cieniem zawodnika sprzed urazu nadciągnięcia ścięgna. - Loren nie trenował przez kilka dni, więc trudno oczekiwać od niego cudów na boisku. Zagrał na tyle, na ile pozwolił mu jego organizm - orzekł Kiveris. Jeśli zaś chodzi o drugiego z kontuzjowanych Amerykanów - pierwszy playmaker ekipy, Williego Deane’a, w ostatnim meczu euroligowym doznał złamania nosa i jego powrót na parkiet przewidziany jest dopiero za siedem-dziesięć dni.

Na domiar złego, kontynuatorem fatalnej passy urazów jest drugi środkowy Ratko Varda. Serb doznał w ostatnich dniach bardzo silnego zwichnięcia przedramienia i na boisko powróci nie wcześniej niż za kilka tygodni. - Bardzo byśmy chcieli, by przerwa nie była dłuższa niż kilka-kilkanaście dni, lecz może okazać się, że Ratko będzie pauzował nawet kilka tygodni. Jest to kolejna kontuzja w naszym zespole. Już powoli tracimy rachubę ile ich było od początku sezonu - dodał rzecznik klubowy.

Gdy zaś do pełnego obrazu dodamy fakt, iż Rolandas Alijevas, Tomas Masiulis oraz Eurelijus Żukauskas grają razem nie więcej osiem-dziesięć minut w meczu, wychodzi na to, że trener Rimantas Grigas ma do dyspozycji zaledwie sześciu koszykarzy w meczowej rotacji. By spełnić wymóg minimum dziesięciu nazwisk w protokole meczowym (za mniej niż dziesięciu graczy jest kara), przed meczem z polską drużyną sztab szkoleniowy zdecydował się powołać do seniorskiej kadry Żygimantasa Janaviciusa. Co ciekawe, 19-latek spisywał się bardzo przyzwoicie, rzucając Prokomowi 10 punktów.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)