O sile Znicza w głównej mierze decydują Polacy – rozmowa z Pawłem Leończykiem koszykarzem Czarnych Słupsk

Jedziemy na Podkarpacie tylko z jednym celem – wygrać – tak o najbliższym meczu ze Zniczem Jarosław oraz o innych ciekawych sprawach mówi w rozmowie z naszym portalem Paweł Leończyk, zawodnik "Czarnych Panter".

Grzegorz Czech: W ostatniej kolejce niestety musieliście uznać wyższość rywala. Przegraliście na własnym parkiecie z Polpharma Starogard Gdański. Jakie nastroje panują w drużynie?

Paweł Leończyk: Nastroje w drużynie pomimo porażki panują bardzo dobre i wszystko jest tak jak należy. Na pewno po pokonaniu Turowa Zgorzelec i Stali Ostrów Wielkopolski liczyliśmy na kolejne zwycięstwo, lecz się nie udało.

Z jakim nastawieniem i celem jedziecie do Jarosławia?

- Jedziemy na Podkarpacie tylko z jednym celem – aby wygrać i nie wyobrażamy sobie końcowego scenariusza innego jak tylko nasza wygrana. W tym tygodniu trenowaliśmy bardzo ale to naprawdę bardzo ciężko i myślę, że ta wytężona praca da efekty i wygramy.

Jak wiemy w waszej drużynie doszło do zmian na ławce trenerskiej. Andrieja Podkowyrowa zastąpił Gasper Okorn. Czy nowy szkoleniowiec wprowadził do waszej gry jakieś nowe zagrywki taktyczne?

- Trener Okorn przekazał nam swoje wskazówki, jakieś nowe szczegóły taktyczne, zagrania, jednak nie są to jakieś wielkie zmiany. My będziemy chcieli wykonać wszystkie założenia szkoleniowca i część nowych pomysłów wdrążyć w piątkową grę.

Nieoficjalnie przed sezonem mówiło się o tym jakoby to Paweł Leończyk miał dołączyć do drużyny beniaminka Polskiej Ligi koszykówki – Sokołowa Znicza Jarosław. Czy były to tylko plotki czy faktycznie rozważał Pan grę w Jarosławiu.

- Jak wiemy w każdej plotce jest troszeczkę prawdy. Przed sezonem faktycznie prowadziłem rozmowy z trenerem Stanisławem Gierczakiem, jak również z innymi szkoleniowcami i nie były to jakieś zaawansowane negocjacje. Przed sezonem każdy trener poszukuje do swojej drużyny graczy. Znicz nie był jedynym klubem z którym rozmawiałem wstępnie o grze w nowym sezonie.

Podczas analizy meczy Znicza Jarosław obserwował Pan grę koszykarzy z Jarosławia. Kogo obawiacie się najbardziej?

- Myślę, że cała pierwsza piątka Znicza jest groźna. Hughes, Reynolds, Celej, Miszczuk i Kukiełka to bardzo doświadczeni gracze i najważniejsze ogniwa zespołu. My ze swojej strony będziemy chcieli ograniczyć ich poczynania. My nie staramy się wyłączyć jednego zawodnika z gry. Staramy się zwracać uwagę na cały zespół i ograniczać poczynania każdego zawodnika, nikogo nie możemy lekceważyć. Zobaczymy jak to wyjdzie. Wiemy czego możemy się spodziewać po większości koszykarzy z Jarosławia.

Przed sezonem wszyscy wskazywali drużynę Znicza jako głównego kandydata do spadku, jednak patrząc na te kilka meczy rozegranych przez ekipę znad Sanu nie jest najgorzej.

- Liga w tym roku jest bardzo wyrównana i to, że Znicz radzi sobie dość dobrze nie jest dla mnie niespodzianką. Ma przecież w swoich szeregach super strzelców chociażby takich jak Tomek Celej czy Grzesiek Kukiełka, którzy są doswiadczonymi graczami.

Co Pan sadzi o składzie personalnym Znicza?

- Bardzo podoba mi się to, że działacze Znicza wraz z trenerem nie zmienili mocno składu pierwszoligowego. Doszło trzech lub czterech nowych graczy, którzy uzupełnili skład. Druga rzecz, która bardzo podoba mi się w Zniczu to jest to, że o sile tej drużyny w głównej mierze decydują Polacy bo jest ich duża większość. W kadrze znajduje się tylko dwóch obcokrajowców. Dla mnie to jest super sprawa, że o sile drużyny decydują nasi zawodnicy. Ja zawsze jestem i byłem za tym aby grała jak największa ilość Polaków w każdym zespole i to mi się podoba.

Komentarze (0)