- Rozmawialiśmy z nim i jest chętny. Jest tylko jeden problem: nie mamy telefonu do jego ojca. To kluczowa sprawa, bo tylko on wie, gdzie w Polsce urodził się dziadek Andrew, a my potrzebujemy tych informacji, żeby zdobyć wszystkie potrzebne dokumenty. Mam nadzieję, że uda nam się ten numer zdobyć jak najszybciej. Za kilka dni lecę do Moskwy, by porozmawiać z Maćkiem Lampe i przy okazji chcę też spotkać się z Wisniewskim. Wciąż też nie zapominamy o Danie, choć teraz piłka jest po jego stronie - powiedział na łamach "Życia Warszawy" Roman Ludwiczuk, prezes PZKosz.
Andrew Wisniewski to 27-letni zawodnik Uralu Great Perm. Tego gracza do gry w polskiej kadrze namawiał już Andrzej Kowalczyk, ale wówczas Amerykanin odmówił.