Co do TBL wniósł Christian Eyenga?

Skrzydłowy wicemistrza Polski Stelmetu Zielona Góra przed sezonem anonsowany był na gwiazdę ligi pokroju Qyntela Woodsa? Czy faktycznie nią był?

Christian Eyenga mający za sobą grę w NBA w zespołach Cleveland Cavaliers oraz Los Angeles Lakers przed sezonem 2013/2014 zapowiadany był jako wielka gwiazda, która zdominuje rozgrywki. Popularny "Air Kongo" z pewnością wnosił wiele widowiskowości do gry w całej TBL, ale czy był graczem dominującym?

Nie brakowało porównań Eyengi do Qyntela Woodsa czy też Quintona Hosleya, ale chyba po zakończonym niedawno sezonie śmiało można powiedzieć, że zarówno Hosley jak i Woods mieli zdecydowanie większy wpływ na grę swoich drużyn.
[ad=rectangle]
Kongijczyk błysnął w meczu o Superpuchar kiedy zanotował aż 29 oczek i wydawało się, że jego zatrudnienie to strzał w dziesiątkę. W sezonie jednak tak okazałe występy się mu nie przydarzały, a rozgrywki 2013/2014 zakończył ze średnimi na poziomie 10,2 punktu i 4,1 zbiórki. Dla porównania Hosley w ubiegłym mistrzowskim dla Stelmetu sezonie notował 15,4 punktu oraz 5,6 zbiórki. Największy gwiazdor z tego tria - Woods w swoim najlepszym sezonie w Polsce zaliczał 19,2 punktu i 6,3 zbiórki, ale także był czołowym skrzydłowym rozgrywek Euroligi.

Czego zatem brakowało Eyendze? Wydaje się, że były gracz Jeziorowców to znakomity atleta, ale zdecydowanie gorzej sobie radzi na dalszym dystansie. To samo zauważył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Tomas Pacesas, który prowadził Woodsa w zespole Prokomu. - Uważam, że Eyenga w porównaniu do Qyntela Woodsa zdecydowanie odstaje. W ataku Qyntel był graczem kompletnym. Mógł grać na pozycjach od jeden do cztery. Mógł rzucać z dystansu, po koźle, po piwocie, po penetracji. Podawał, zbierał, przechwytywał, blokował - stwierdził litewski trener.

Czy działacze Stelmetu zatrzymają Eyengę na kolejny sezon?
Czy działacze Stelmetu zatrzymają Eyengę na kolejny sezon?

Eyenga na pewno też grał w słabszej pod względem poziomu lidze, niż miało to miejsce, kiedy po polskich parkietach biegał Woods. - Eyenga przy dużo słabszej obecnie lidze nie był w niej dominującym graczem jakim był Woods nie tylko w PLK, ale też w Eurolidze - dodaje Pacesas.

Dla porównania warto odnotować, że Eyenga w NBA rozegrał 51 spotkań, w których zaliczał średnio 6,3 punktu oraz 2,7 zbiórki. Woods rozegrał na parkietach najlepszej ligi świata ponad trzykrotnie więcej spotkań, bo 167, ale statystycznie wypada gorzej notując 4,1 punktu i 2,3 zbiórki. Jak widać statystyki z NBA nie mają większego odzwierciedlenia na grę w Europie, ale śmiemy twierdzić, że ani Eyenga, ani Woods nie pokazali w NBA pełni możliwości. Ten drugi głównie przez swój trudny charakter.

Co dalej z Eyengą? Kongijczyk ma jeszcze rok kontraktu w Stelmecie i na pewno będzie brany pod uwagę przy budowie składu na kolejny sezon. Z pewnością ten zawodnik może grać skuteczniej i na to czekamy, bo efektowności odmówić mu nie można.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: