Od lipcaMarcin Gortat będzie wolnym agentem, dzięki czemu będzie mógł przebierać w ofertach. A tych z pewnością nie zabraknie, bo "Polish Hammer" ma za sobą udany sezon. 30-letni środkowy w minionym sezonie zagrał w 81 meczach sezonu zasadniczego, w których notował przeciętnie 13,2 punktu, 9,5 zbiórki oraz 1,7 asysty. W play-off Polak gromadził średnio 13 punktów, 9,9 zbiórki oraz 1,5 asysty.
Gortat był jednym z liderów Washington Wizards, z którymi awansował do drugiej rundy, ale w półfinale konferencji przegrał po sześciu starciach z Indianą Pacers.
[ad=rectangle]
O Polaka po raz drugi mają walczyć Dallas Mavericks. Klub z Teksasu próbował już sprowadzić do siebie naszego zawodnika w 2009 roku, ale wówczas, dość niespodziewanie, Orlando Magic wyrównali ofertę Mavs. Tym razem w klubie obawiają się, iż nie będą w stanie sprostać oczekiwaniom finansowym.
Na przedłużeniu umowy mocno zależy Wizards, którzy mogą Gortatowi zaoferować pięcioletni kontrakt na lepszych warunkach niż ekipa z Dallas, ale ona będzie mu mogła przedstawić czteroletnią umowę. Polak nie ukrywa, iż liczy na kontrakt życia z możliwie jak najwyższym wynagrodzeniem, więc nie sposób przewidzieć, jak się zachowa w przypadku propozycji z solidnego klubu. Póki co sam zainteresowany nie może się wypowiadać na ten temat.
W Teksasie zdają sobie sprawę, że nie będzie łatwo przekonać 30-letniego Polaka, w efekcie na celowniku Mavs znalazł się też Pau Gasol. 33-letni Hiszpan w minionym sezonie NBA - podobnie jak jego Los Angeles Lakers - nie zachwycił, ale zainteresowanie jego osobą nie słabnie. Tyle że on musiałby się zgodzić na znacząco obniżkę wynagrodzenia, bo w poprzednim sezonie zainkasował ponad 19 milionów dolarów.
Ale Dallas....sam nie wiem.
Za dużo tam weteranów gra, chociaż w tym roku postraszyli trochę rywali.