We wtorek Marcin Gortat stał się niezastrzeżonym wolnym agentem i zaledwie po kilkunastu godzinach dostaliśmy informację, że Polak dogadał się w kwestii nowej umowy z Washington Wizards.
W jej ramach środkowy zarobi 60 milionów dolarów w ciągu pięciu lat. To z pewnością kontrakt życia, o którym marzył i od dłuższego czasu mówił Gortat. Wizards dołożyli wszelkich starań, aby zatrzymać go u siebie. W Polsce kilka dni temu pojawił się nawet trener Wizards - Randy Wittman, co było znaczącym gestem ze strony klubu w sprawie przyszłości łodzianina.
[ad=rectangle]
Gortat w minionym sezonie był kluczowym graczem w rotacji drużyny. Wystąpił w 81 meczach sezonu regularnego i notował średnio 13,2 punktu, 9,5 zbiórki oraz 1,5 bloku. Wraz z kolegami dotarł do drugiej rundy play-offów, gdzie lepsza okazała się Indiana Pacers.
Trzeba przyznać, że był to spodziewany ruch z obu stron. Marcin niejednokrotnie powtarzał, że dobrze czuje się w Waszyngtonie. Włodarze organizacji podkreślali natomiast, że priorytetem jest zatrzymanie zarówno Gortata, jak i Trevora Arizy. Oferując Gortatowi duże pieniądze, szybko przekonali go, żeby pozostał z nimi na długie lata.
{"id":"","title":""}
Źródło: Agencja TVN/x-news
Gdy w mediach pojawiła się informacja o kontrakcie, 30-latek napisał na swoim twitterze: "Jestem dumny mówiąc, że Waszyngton będzie moim domem".
Według ligowego prawa, oficjalnie umowa może zostać parafowana po 10 lipca.