Najpierw awans, później organizacja EuroBasketu - rozmowa z Jackiem Jakubowskim, prezesem Polskiej Ligi Koszykówki

- Kiedyś Europa Zachodnia biła nas na głowę pod względem infrastruktury, ale dzisiaj te szanse się wyrównały - podkreśla Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki.

W tym artykule dowiesz się o:

Karol Wasiek: Przedstawiciele FIBY odwiedzili Polskę i oglądali trzy nasze obiekty w kontekście organizacji EuroBasketu w 2015 roku. Jakie są pierwsze wnioski po tej wizytacji?

Jacek Jakubowski: Działacze FIBY z pewnością są usatysfakcjonowani wizytą w Polsce. Ciekawostką jest fakt, że dla naszego kraju byłyby to trzecie mistrzostwa Europy w historii (Wrocław w 1963 roku oraz ME w 2009 roku). Teraz ze względu na to, że Ukraina nie ma możliwości zorganizowania mistrzostw Europy, FIBA postanowiła ogłosić konkurs. Jest kilka wariantów organizacji mistrzostw. Aczkolwiek organizacja EuroBasketu w jednym państwie jest praktycznie niemożliwa z racji krótkiego odstępu czasu.

[ad=rectangle]
Jakie warianty do zaproponowania ma Polski Związek Koszykówki?

- Jesteśmy przygotowani na dwa warianty. Pierwszy to organizacja grupy, w której będzie występować Polska, ale pod warunkiem, że awansujemy do mistrzostw Europy w sposób sportowy oraz organizacja fazy finałowej. Drugi wariant to organizacja samej fazy grupowej. Wówczas faza finałowa odbyłaby się w innym państwie. Wydaje mi się, że mamy dużą szansę na zdobycie aprobaty ze strony FIBY ze względu m.in. na infrastrukturę, którą obecnie posiadamy. Podczas dwudniowej wizyty przedstawiciele FIBY oglądali trzy hale (w Krakowie, w Łodzi oraz w Gdańsku). Ze wszystkich tych obiektów są bardzo zadowoleni. W dodatku w tych miastach bardzo dobrze rozwinięta jest infrastruktura pozasportowa. Te wszystkie argumenty sprawiają, że mamy duże szanse na to, żeby EuroBasket otrzymać.

Aczkolwiek sprawą drugorzędną są finanse. Z tytułu praw do organizacji FIBA oczekuje odpowiednich wynagrodzeń finansowych. To jest właśnie ta kwestia, którą musimy omówić z poszczególnymi miastami. Mamy rekomendacje Sejmowej Komisji do Spraw Sportu oraz Ministra Sportu i Turystyki.

Jak wyglądają warianty z podziałem na miasta?

- Cały czas dyskutujemy na ten temat z przedstawicielami FIBY. Zgłosimy kilka aplikacji. Docelowo w Krakowie miałby się odbyć turniej finałowy.

Jakie są koszta organizacji?

- Chcąc zorganizować fazę grupową potrzebna jest suma około 1,2 mln euro. Z kolei jeśli chcielibyśmy zorganizować fazę grupową i finałową - to ta suma wynosi około czterech milionów euro, które trzeba wpłacić do FIBY na pokrycie kosztów licencji, produkcji i emisji sygnału telewizyjnego, zabezpieczenia systemów informatycznych oraz obsługi medialnej. W dodatku trzeba zabezpieczyć hotele i wyżywienie dla uczestników imprezy. Wstępny budżet przedstawiliśmy na Komisji Sejmowej. Zamknąłby się on w okolicach 40 milionów złotych. Organizacja samej grupy to koszt około 12-13 milionów. Takie środki musielibyśmy wypracować. Pozyskalibyśmy je od miast gospodarzy, sponsorów oraz wpływy z biletów.

Jakie są zalety Polski względem innych państw?

- Myślę, że mamy bogatą infrastrukturę sportową, ale w ostatnich latach bardzo rozwinęła się infrastruktura drogowa, jak i hotelowa. To są atuty, które mamy po naszej stronie. Kiedyś pod tym względem Europa Zachodnia biła nas na głowę, ale dzisiaj te szanse się wyrównały.

W 2009 roku nie do końca udało się wykorzystać potencjał imprezy. Jest pomysł, aby za rok zrobić to lepiej?

- Sprawa jest bardzo prosta. Aby wykorzystać potencjał takiej imprezy - potrzebny jest wynik sportowy reprezentacji. Liczymy przede wszystkim na to, że nasza kadra awansuje sportowo do EuroBasketu. To jest taki warunek, żeby tę współorganizację otrzymać. Wracając do pytania, na pewno położymy większy wysiłek na promocję dyscypliny oraz samej imprezy, niż to miało miejsce w 2009 roku.

Jakie wnioski wyciągnęliście po tamtej imprezie?

- To prawda, że ta promocja wówczas zawiodła. Jednakże teraz mamy inne środki i narzędzia do tego, żeby lepiej wypromować tę imprezę. Mamy w planach organizację małych eventów dla kibiców na osiedlach, w małych miastach ościennych. Potrzebna jest szeroka kampania telewizyjna, której w 2009 roku zabrakło.

Źródło artykułu: