"Skiba" mówił, że Starogard jest specyficznym miejscem - rozmowa z Kacprem Sękiem, nowym graczem Polpharmy

Kacper Sęk odbudował swoją formę w lidze słowackiej. Zawodnik po zagranicznej przygodzie wraca do Polski, gdzie podpisał kontrakt z Polpharmą Starogard Gdański.

Patryk Butkowski: Kacper powiedz mi dlaczego jako 22-latek musiałeś wyjechać na Słowację po to, aby grać w koszykówkę? Polskie kluby boją się zaufać rodzimym graczom?

Kacper Sęk: Dlaczego? Odizolować się, złapać drugi oddech, nabrać pewności siebie, podszkolić swoje umiejętności indywidualne, ograć się. Prawda jest taka, że wielu bardzo dobrych zawodników ginie w blokowiskach z piwem w ręku, bądź są niedoceniani i rezygnują z uprawiania sportu. Myślę, że to jest problem o podłożu finansowym i każdy będzie wiedział o co chodzi.
[ad=rectangle]
Indywidualnie na Słowacji rozegrałeś naprawdę dobry sezon. Jak będziesz wspominał ten okres?
-

Słowacja, a mianowicie miasto w którym grałem jest piękne, z wieloma tradycjami. Cała miejscowość żyje koszykówką, chodzi na mecze i żywo bierze w nich udział. W pamięci utkwiła mi niezwykła uprzejmość i gościnność tamtejszych mieszkańców. Dorzucając do tego główny cel, jakim był rozwój koszykarski, mogę stwierdzić, że była to świetna decyzja moja i mojego agenta. Odgrywałem ważną rolę w zespole, mimo porażek zdobyłem cenne doświadczenie i pewność siebie. Zawsze miło będę wspominać ten okres.                         
Zespołowo jednak twoja Spiska Nova Ves była ligowym outsiderem. Faktycznie tak odbiegaliście od reszty ekip?
-

Zespołowo wypadliśmy słabo z powodu różnego rodzaju zawirowań finansowych, które przytrafiły się klubowi. Uważam jednak, że miasto jak i cała organizacja klubu zasługuje na coś wyjątkowego, dlatego życzę im jak najlepiej.

Kolejnym krokiem w twojej karierze jest Polpharma Starogard Gdański. Wielu kibiców na Kociewiu tak naprawdę nie wie, czego się może po tobie spodziewać. Czym zamierzasz przekonać do siebie fanów oraz jak scharakteryzujesz swoją grę? 
-

Bardzo się cieszę, że będę mógł występować w tym klubie, właśnie u boku tego trenera. Pamiętam jak Skiba (Robert Skibniewski) mówił, że Starogard jest specyficznym miejscem do gry właśnie ze względu na kibiców. Myślę, że przekonam ich do siebie swoją ciężką pracą na boisku, walką i zaangażowaniem. A może uda się zagrać parę efektownych akcji i powiedzą oni, że to jest właśnie to? (śmiech). Mam nadzieję, że stworzymy z fanami naprawdę coś ciekawego.
W Starogardzie Gdańskim spotkasz swoich znajomych. Z Maciejem Strzeleckim grałeś na Słowacji, świetnie znasz także Bartosza Bochno. Nie będziesz miał żadnego problemu z aklimatyzacją.

- Obecność Bartka i Maćka w drużynie na pewno jest dużym pozytywem, bo znamy się już parę dobrych lat i ciągle utrzymujemy kontakt, natomiast drużyna składa się jeszcze z kilku innych zawodników i nie ukrywam, że chciałbym się zaprzyjaźnić z każdym. Atmosfera w zespole jest bardzo ważna, bo jak jest źle w szatni, to później wszystko przekłada się na parkiet.

Kacper Sęk będzie ważnym ogniwem Polpharmy w nowym sezonie?
Kacper Sęk będzie ważnym ogniwem Polpharmy w nowym sezonie?

Możesz zdradzić z jakimi klubami negocjowałeś wcześniej? Słyszałem także, że do PLK mogłeś wrócić już w poprzednich rozgrywkach. To prawda, iż miałeś zastąpić we Wrocławiu Nikole Malesevica?
-

Nie będę opowiadał o klubach, z którymi rozmawiałem, gdyż raczej zażyczyły sobie one dyskrecje. A co do powrotu do Śląska, to media zrobiły swoje. Ja wtedy trenowałem tam tylko gościnnie.
Niewątpliwie nadchodzące rozgrywki będą dla ciebie przełomowe. Zdajesz sobie sprawę, że wielu już cię skreśliło, jeśli chodzi o grę na poziomie TBL? Przed podpisaniem umowy powiedziałeś sobie "teraz albo nigdy"?
-

Każdy ma prawo wyrażać własną opinie. Uważam, że moja kariera dopiero nabiera rozpędu. Mam w sobie wiele energii, którą zamierzam wykorzystać w najbliższym sezonie.
 
Masz wzrost, dynamikę, powiedzmy, że wszystko, aby zagrać w czołowych klubach w Polsce. Jak uważasz jednak, dlaczego obecnie jesteś w tym miejscu, a nie innym? Dlaczego ta twoja przygoda z koszykówką nie potoczyła się zupełnie inaczej. Czego ci zabrakło?
-

Jak dotychczas moją największą wadą była głowa, brak decyzyjności, może trochę odwagi, pewności siebie. W ostatnich latach bardzo nad tym pracowałem, przeczytałem nawet wiele książek na ten temat i jedną z nich mogę polecić. Kto ma choć najmniejsze wątpliwości co do swojej osoby czy postawy niech przeczyta książkę " Wykorzystaj potęgę podświadomości w pracy". Jej autorem jest Murphy Joseph, naprawdę fajna lektura.

Śledzisz poczynania innych zespołów? Skład Polpharmy jest już także prawie zamknięty. Jak myślisz, gdzie będzie miejsce Kociewskich Diabłów w kolejnym sezonie?
-

Kluby się zbroją, ciekawe nazwiska pojawiają się na tablicach. Najważniejsze jest jednak to, żeby Polpharma prezentowała odpowiedni poziom, dlatego uważam, że powinniśmy skupić się na sobie, ciężko pracować i podchodzić do wszystkiego optymistycznie. Kiedyś słyszałem fajne stwierdzenie, a mianowicie z każdej negatywnej rzeczy trzeba wyciągnąć jakiś pozytyw. Wierzę, że tych pozytywów dla nas będzie bardzo wiele w tym sezonie, każdy mecz to szansa i to od nas zależy, czy na koniec postawimy pod nim ptaszka czy krzyżyk.

Rozmawiałeś już trenerem Jankowskim? Jakie wrażenie na tobie sprawił? On chwalił cię, że nie boisz się ciężkiej pracy. 

- Miałem spotkanie z trenerem Jankowskim, długo rozmawialiśmy, wymienialiśmy się spostrzeżeniami. Został mi przedstawiony plan budowy zespołu, charakter naszej pracy oraz gry, bardzo spodobały mi się wtedy słowa trenera. Jak już dużo wcześniej wspominałem, koszykówka jaką będzie grać Polpharma na pewno nie będzie nudna, a ja chciałbym odegrać w tym procesie jak najważniejszą rolę, chciałbym wywalczyć sobie jak najwięcej minut i zdobyć zaufanie trenera. Dużo by tu opowiadać, nauczyłem się, że lepiej robić niż mówić, dlatego to wszystko. (śmiech)

Komentarze (0)