Po wewnętrznym sparingu zakończonym kontuzją Paula George'a i odniesionym w bólach zwycięstwie z reprezentacją Brazylii, dla przedstawicieli USA przyszła kolei na podróż do Madison Square Garden i starcie z drużyną Republiki Dominikańskiej.
Wynik pojedynku, zgodnie z przepuszczeniami, okazał się tylko formalnością. Gospodarze nie dali rywalom najmniejszych szans, dominując w każdym aspekcie koszykarskiego abecadła. Podopieczni Mike'a Krzyzewskiego grali drużynowo i skutecznie, a atak napędzała dobra obrona.
Środowe spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych oglądał powracający po kontuzji Derrick Rose, który w poprzednim meczu USA wywalczył 7 punktów. Decyzja sztabu szkoleniowego nie ma jednak związku z jego stanem zdrowia. - Nic mu nie jest. On po prostu dostał kolejny dzień odpoczynku - mówił asystent Krzyżewskiego, Tom Thibodeau. - Kolana? Nie, nie, nie, nie. O to nie trzeba się martwić - powiedział stanowczo sam zainteresowany.
Pod nieobecność 25-letniego obrońcy z Illinois, prym w szeregach Stanów Zjednoczonych wiódł gracz Cleveland Cavaliers, Kyrie Irving. Playmaker trafił wszystkie oddane rzuty z gry i w 16 minut gry zapisał na swoim koncie 12 punktów, 5 asyst i cztery zbiórki.
Dobre zawody rozegrali też Rudy Gay i DeMar DeRozan. Obaj obwodowi skompletowali po 13 oczek, a ten drugi rozdał dodatkowo aż 6 piłek. Swoje trzy grosze dorzucił również podkoszowy Detroit Pistons, Andre Drummond. 21-latek przypomniał o swojej osobie notując 12 punktów.
Kolejny sprawdzian przed reprezentacją Stanów Zjednoczonych już 22 sierpnia. Ich rywalami będą wówczas przedstawiciele Portoryko. Następnym krokiem będzie natomiast wyjazd do Hiszpanii. Mike Krzyżewski na Półwysep Iberyjski zabierze już tylko finalną dwunastkę graczy, którzy wystąpią na Mistrzostwach Świata 2014.
USA - Dominikana 105:62 (28:17, 25:14, 27:14, 25:17)
(Gay 13, DeRozan 13, Irving 12 Harden 12, Drummond 12 - Feldeine 14, Garcia 14, Sosa 11)
