MŚ gr. A: Spokojnie otwarcie matadorów

Popis swoich umiejętności dał Pau Gasol, a Hiszpania w meczu otwarcia bez najmniejszych problemów uporała się z przedstawicielami Iranu.

Serbowie zrobili swoje

Pierwsze zwycięstwo na mistrzostwach świata w Hiszpanii odnotowali reprezentanci Serbii. Drużyna z Bałkanów zgodnie z planem ograła Egipt, a świetną partię rozegrał Milos Teodosic. Rozgrywający spędził na placu boju zaledwie 18 minut, a w tym czasie zdołał zaaplikować rywalom 15 punktów (4/6 za 3) i zebrać cztery piłki.

Egipcjanie opór bardziej utytułowanym rywalom stawiali tylko w pierwszej połowie. Kluczowa dla losów pierwszego pojedynku grupy A okazała się trzecia parta, wygrana przez Serbów aż 25:12. Trener zwycięzców, Sasha Djordevic, w premierowym występie ograniczył minuty swoich liderów i dał pograć również graczom drugiego planu.

Statystyką na którą warto zwrócić uwagę jest z pewnością ilość zbiórek. Europejczycy wygrali walkę na deskach w stosunku 43-30, a ponadto byli zdecydowanie bardziej skuteczni w rzutach z dystansu. Prawdziwym podkoszowym dominatorem okazał się Miroslaw Raduljica, autor trzynastu oczek i sześciu zbiórek wywalczonych na przestrzeni czternastu minut gry. Po stronie drużyny Egiptu 12 punktów skompletował Ibrahim Elgammal.

Egipt - Serbia 64:85 (13:21, 18:22, 12:25, 21:17)

Egipt: Elgammal 12, Gendy 11 Genedy 9, Kamal 8 Elmekawi 7, Ibrahim 6, Shousha 6, Elsabagh 3, Samir 2, Badr 0, Rabie 0, Abouelanin 0.

Serbia: Teodosic 15, Raduljica 13, Bircevic 11 Kalinic 11, Bjelica 7, Jovic 6, Krstic 5,  Katic 4, Stimac 4, Simonovic 4, Bogdanovic 3, Markovic 2.

Zimne głowy Brazylijczyków!

Starcie Francji z Brazylią nie bez powodu zostało uznane za hitowy pojedynek pierwszego dnia mistrzostw świata w Hiszpanii. Mecz trzymał w napięciu do ostatnich sekund.

Les Blues przystępowali do ostatniej partii z pięciopunktowym deficytem, co już wtedy zwiastowało wielkie emocje. Mistrzowie Europy z 2013 roku przespali początek finałowej kwarty i później byli zmuszeni gonić wynik. Brazylijczycy kontrolowali przebieg pojedynku, ale cały czas czuli oddech rywali.

Francuzi zbliżyli się do przeciwników dopiero w końcówce meczu po rzucie trzypunktowym w wykonaniu Antoine'a Diota (63:64). Na zegarze pozostawały wówczas jednak zaledwie trzy sekundy. Tylko jeden rzut z linii rzutów wolnych wykorzystał Marquinhos Vieira, ale nie okazało się to brzemienne w skutkach. Europejczykom zabrakło czasu, a rzut rozpaczy Borisa Diawa nie doszedł celu.

To właśnie podkoszowy San Antonio Spurs był najbardziej wyróżniającą się postacią w szeregach przegranych. Świeżo upieczony mistrz NBA uzbierał 15 punktów, 5 asyst i 6 zbiórek, ale nawet to nie pomogło Francuzom w odniesieniu arcyważnego triumfu. 13 oczek miał jeszcze Nicolas Batum. 16 punktów skompletował za to najlepszy po stronie Brazylijczyków, Marcelinhio Huertas.

Francja - Brazylia 63:65 (18:11, 8:17, 15:18, 22:19)

Francja: Diaw 15, Batum 13, Gelabale 9, Heurtel 8, Diot 7, Gobert 6, Lauvergne 3, Pietrus 2, Fournier 0, Jackson 0, Kahudi 0.

Brazylia: Huertas 16, Vieira 10, Barbosa 8, Varejao 8, Neto 6, Garcia 6, Splitter 6, Nene 5, Taylor 0, Hettsheimeir 0, Machado 0, Giovannoni 0.

Spokojnie otwarcie matadorów, popis Gasola

Szybko, łatwo i przyjemnie - tak w skrócie można opisać mecz otwarcia w wykonaniu hiszpańskich matadorów. Gospodarze nie ustrzegli się błędów, czego świetnym potwierdzeniem jest chociażby 20 start, ale pokonanie Irańczyków różnicą trzydziestu punktów mówi samo za siebie. Przed podopiecznymi Juana Orengi kolejny - teoretycznie - łatwy mecz. Rywalem miejscowych w drugim dniu zmagań będzie Egipt.

Wracając do spotkania z Iranem, koncertową partię rozegrał 34-letni gracz Chicago Bulls, Pau Gasol. Lider hiszpańskiej drużyny spędził na placu boju aż 29 minut, a w tym czasie zdołał zapisać na swoim koncie imponujące 33 punkty, 8 zbiórek i trzy bloki, trafiając przy tym 12 na 20 oddanych prób z gry i 9 na 10 z linii rzutów wolnych. To najlepszy indywidualny wynik dnia.

Bez zarzutów spisał się również młodszy z braci Gasol, Marc. 29-letni reprezentant Memphis Grizzlies stanął w szranki ze swoim byłym kolegom klubowym, Hamedem Haddadim. Ich podkoszowe przepychanki okazały się ozdobą meczu. Obaj byli bardzo aktywni po obu stronach parkietu. 15 oczek i 10 zbiórek zanotował Hiszpan, z kolei 16 punktów i 15 zebranych piłek w 31 minut gry skompletował Irańczyk.

Jeśli chodzi o szeregi Azjatów, to dobre wrażenie pozostawił po sobie też filigranowy rozgrywający, Mahdi Kamrani. Mierzący niewiele ponad 180 centymetrów playmaker umieścił w koszu 7 na 11 rzutów z gry i 3 na 6 zza łuku.

Pierwsze spotkanie mistrzostw świata 2014 z perspektywy ławki rezerwowych obejrzał podkoszowy Oklahoma City Thunder, Serge Ibaka. Naturalizowany koszykarz zmaga się z urazem, ale niewykluczone że w kolejnym meczu Hiszpanów będzie już zdolny do gry.

Iran - Hiszpania 60:90 (18:27, 15:21, 17:22, 10:20)

Iran: Kamrani 18, Haddadi 16, Nikkhah Bahrami 9, Jamshidi 8, Yakhchali 4, Arghavan 0, Kazemi 0, Zangeneh 0, Kardoust 0.

Hiszpania: Pau Gasol 33, Marc Gasol 15, Fernandez 12, Navarro 10, Claver 6, Rodriguez 6, Rubio 3, Calderon 3, Abrines 2, Llull 0.[b]

MZP+-
1. Hiszpania 5 5 0 440 314
2. Brazylia 5 4 1 416 333
3. Francja 5 3 2 376 357
4. Serbia 5 2 3 387 388
5. Iran 5 1 4 344 406
6. Egipt 5 0 5 311 486

[/b]

Komentarze (3)
avatar
detec
30.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i tak nie ma wątpliwości że USA wygra. Nawet bez LJ-a, Kobego, Dwighta ich skład jest tak piekielnie mocny, że nie mam pytań 
avatar
gizbern in thorn
30.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Francji zabrakło pana TP9 no i Nando de Colo !!!!