MŚ gr. C: Amerykanie łaskawi dla Nowozelandczyków

Co za niespodzianka! Reprezentacja Turcji dzielnie walczyła z Amerykanami, ale nieoczekiwanie doznała porażki w starciu z Ukrainą! To druga porażka podopiecznych Ergina Atamana.

Druga porażka wicemistrzów

Reprezentacja Turcji naprawdę obiecująco wypadła w starciu z Amerykanami. Wicemistrzowie świata przez dwadzieścia minut grali uważnie w defensywie i skutecznie w ataku. Wydawało się, że drużyna znad Bosforu po słabym występie przeciwko Nowej Zelandii wreszcie złapała wiatr w żagle.

Tymczasem podopieczni Ergina Atamana ponownie zaskoczyli. Tym razem negatywnie. Turcy stoczyli wyrównany i emocjonujący bój z Ukraińcami, w którym ostatecznie musieli uznać wyższość przeciwnika. To niespodzianka niemałego kalibru. Zwłaszcza że wicemistrzowie zagrali przyzwoicie w defensywie.
[ad=rectangle]

Zawiodła jednak ofensywa. Gracze znad Bosforu byli w ogromnym stopniu uzależnieni od Omera Asika, który zanotował imponujące double-double - uzbierał bowiem 16 punktów i aż 20 (!) zbiórek. W pojedynkę nie sposób jednak wygrać meczu, zwłaszcza jeśli przeciwnik również potrafi się bronić.

Zespół Mike'a Fratello wygrał, bo ogromną różnicę zrobili zmiennicy. Większe wsparcie i możliwości w ataku sprawiły, że w kluczowym momencie, czyli trzeciej i czwartej kwarcie, udało im się znacząco poprawić skuteczność. Znakomicie spisał się Ołeksandr Miszula, który nie tylko był najskuteczniejszy w swoim zespole (19 punktów), ale również w ostatniej odsłonie zdobył ważne "oczka".

To druga wygrana reprezentacja Ukrainy na mistrzostwach świata w Hiszpanii. Wcześniej żółto-niebiescy wygrali z Dominikaną (72:62) i przegrali z Finlandią (76:81). Natomiast Turcy doznali drugiej porażki - wcześniej ulegli Amerykanom i pokonali Nowozelandczyków.

Ukraina - Turcja 64:58 (13:13, 12:13, 16:13, 23:19)

Ukraina: Miszula 19, Zajcew 12, Jeter 10, Lipowy 7, Krawcow 5, Pustozwonow 4, Natiażko 4, Zabirczenko 3, Kornienko 0, Mykhailiuk 0.

Turcja: Asik 16, Preldzic 14, Arslan 9, Savas 7, Gonlum 4, Guler 3, Akyol 3, Tunceri 2, Hersek 0, Osman 0.

Amerykanie łaskawi dla Nowozelandczyków

Obrońcy tytułu nie pozostawili żadnych złudzeń. Już od pierwszych minut dyktowali warunki, chociaż ich przewaga wcale nie rosła w tak ekspresowym tempie. Zawodnicy Nenad Vucinicia próbowali bowiem jeszcze walczyć. Próbowali, bo ich wysiłek poszedł ostatecznie na marne. Nowozelandyczy nie byli w stanie dorównać Amerykanom.

Podopieczni Mike'a Krzyzewskiego grali naprawdę nieźle. Kluczem do zwycięstwa w ich przypadku okazała się solidna ofensywa. Do przerwy udało im się bowiem zdobyć aż 57 punktów na wysokiej skuteczności. W drugiej części spotkania reprezentanci USA wyraźnie odpuścili - nie byli już tak zdeterminowani, co miało swoje przełożenie na dorobek. Niemniej jednak ani przez moment ich zwycięstwo nie było zagrożone.

Aż sześciu Amerykanów zdobyło przynajmniej 10 punktów, a generalnie wszyscy mieli wkład w wygraną. Znakomicie spisali się Anthony Davis i Kenneth Faried - ten pierwszy uzbierał 21 punktów i 9 zbiórek, zaś drugi zanotował double-double w postaci 15 punktów i 11 zbiórek. W zespole przegranym najskuteczniejszy był BJ Anthony (11 "oczek").

Obrońcy mistrzowskiego tytułu pozostają niepokonani podczas turnieju w Hiszpanii. Natomiast Nowozelandczycy doznali już trzeciej porażki, co praktycznie przekreśla ich szanse na udział w kolejnej rundzie mistrzostw.

USA - Nowa Zelandia 98:71 (27:20, 30:15, 18:19, 23:17)
 
USA: Davis 21, Faried 15, Harden 13, Curry 12, Thompson 12, Irving 10, Derozan 4, Cousins 4, Rose 3, Gay 2, Plumlee 1, Drummond 1.

Nowa Zelandia: Anthony 11, Bartlett 9, Fotu 8, C. Webster 8, Vukona 7, Penney 6, Frank 6, Tait 5, T. Webster 4, Abercrombie 4, Loe 3, Kenny 0.

Dominikana znowu wygrała

To nie był mecz wyczekiwany przez kibiców. Zwłaszcza że obie drużyny nie cieszą się wielkim uznaniem fanów koszykówki. Mimo wszystko nie zabrakło emocji. Poza tym było to naprawdę przyzwoite starcie.

Tyle że dość szybko zostało pozbawione emocji. Dominikana na początku miała niemało problemów ze swoim przeciwnikiem, ale pod koniec drugiej partii uwidoczniła się przewaga. Zespół z Ameryki Północnej grał bowiem dobrze w ataku i zdołał odskoczyć. Mało tego, w trzeciej kwarcie kontynuował świetną grę i wówczas praktycznie przypieczętował zwycięstwo.

Finlandia po wygranej nad Ukrainą rozczarowała. Podopieczni Henrika Dettmanna zmusili rywala do popełniania błędów i strat, ale sami mieli problemy w walce podkoszowej oraz ze skutecznością. Do tego zbierali mnóstwo fauli, których ostatecznie mieli aż 26. Nic dziwnego, że wygrana im się wymknęła. Nie wystarczył nawet pościg w czwartej odsłonie.

Zbyt wiele w ataku opierało się na Petterim Koponenie. Znany zawodnik otarł się o double-double, notując 23 punkty, 9 asyst i 3 zbiórki. Zabrakło mu jednak wsparcia, aby myśleć o zwycięstwie. Na jego brak nie mógł natomiast narzekać Francisco Garcia, czyli lider Dominikany. Oprócz niego dobrze wypadło jeszcze trzech koszykarzy, zwłaszcza Eloy Vargas, który zdobył 18 punktów i zebrał aż 13 piłek.

Finlandia - Dominikana 68:74 (15:16, 17:25, 18:19, 18:14)

Finlandia: Koponen 23, Koivisto 8, Lee 8, Huff 7, Rannikko 7, Muurinen 4, Murphy 3, Mottola 3, Salin 3, Kotti 0.

Dominikana: Vargas 18, Garcia 16, Baez 12, Feldeine 10, Fortuna 7, Liz 3, Sosa 2, Martinez 2, Sanchez 2, Ramon 1, Coronado 1, Santana 0.

MZP+-
1. USA 5 5 0 511 345
2. Turcja 5 3 2 365 372
3. Dominikana 5 2 3 347 386
4. Nowa Zelandia 5 2 3 347 376
5. Ukraina 5 2 3 344 369
6. Finlandia 5 1 4 342 408
Komentarze (0)