Rozpędzony AZS Katowice

Największym zaskoczeniem ostatnich kolejek w koszykarskiej pierwszej lidze jest AZS AWF Katowice. Beniaminek zwyciężył już cztery razy z rzędu. Wszystko wskazuje na to, że przy takiej dyspozycji katowiczanie nie będą mieli kłopotów z wywalczeniem utrzymania, choć przed sezonem nikt im tego nie wróżył...

W tym artykule dowiesz się o:

Katowicki AZS AWF przed rozpoczęciem obecnego sezonu skazywany był na szybki powrót do drugiej ligi. Potwierdzały to pierwsze kolejki. Po rozegraniu sześciu z nich, podopieczni Mirosława Stawowskiego mieli w dorobku zaledwie jedno, ciężko wymęczone zwycięstwo z Siarką Tarnobrzeg.

Od tamtej pory Akademicy nie przegrali żadnego spotkania. Z zespołu skazywanego na spadek, momentalnie stali się ekipą, która realnie może walczyć o miejsce w środkowej części tabeli. A zaczęło się od kolejnego wymęczonego zwycięstwa, tym razem nad Sudetami Jelenia Góra (AZS wygrał po dogrywce). Jednak kolejne trzy potyczki to już popis gry katowiczan, którzy ograli wyżej notowanych rywali.

Pierwszą miłą niespodzianką dla kibiców w Katowicach było derbowe zwycięstwo nad MKS-em Dąbrowa Górnicza, na dodatek w hali rywala. Już w kolejnej serii spotkań, AZS z kwitkiem odprawił inną mocną ekipę, Zastal Zielona Góra, a w ostatnią niedzielę wygrać w Katowicach nie zdołała także Stal Stalowa Wola. Cztery wygrane z rzędu. To musi robić wrażenie, szczególnie, że odniósł je beniaminek, na dodatek w niemal identycznym składzie, który jeszcze kilka miesięcy temu rywalizował na parkietach drugiej ligi. Co jest receptą na tak dobrą grę? - Potrzebny był nam impuls, żeby zaskoczyć i uwierzyć w siebie - mówi obrońca katowickiej drużyny Piotr Hałas, który kilka tygodni temu wrócił do AZS-u.

Warto także dodać, że najwięcej drużynie daje on sam. Od momentu powrotu do Katowic, 21-letni koszykarz jest wiodącą postacią w ekipie z Górnego Śląska. Wychowanek Śląska Wrocław, w trzech rozegranych do tej pory spotkaniach był najlepszym graczem Akademików. Zdobywał odpowiednio 17, 18 i 20 punktów. - Na parkiecie przebywa pięciu zawodników więc jedna jaskółka wiosny nie czyni. Na duże brawa zasługuje m.in. Mariusz Piotrkowski, który robi świetną robotę pod koszem z wyższymi i silniejszymi rywalami. - kończy koszykarz.

Już w najbliższą sobotę przed katowickim zespołem kolejna realna szansa na wywalczenie dwóch punktów. Zespół Mirosława Stawowskiego spotka się bowiem w Rzeszowie z outsiderem ligowej tabeli Resovią.

Komentarze (0)