- W regulaminowym czasie daliśmy sobie rzucić jedynie 62 punkty - przypomniał Eugeniusz Kijewski w rozmowie z portalem SportoweFakakty.pl. Dogrywkę poznaniacy przegrali jednak 1:12. - Dogrywki są nieprzewidywalne, widziałem już takie, które kończyły się wynikiem 15:0. Myślę, że moi chłopacy byli lekko sfrustrowania, bo mogliśmy ten mecz wygrać dwukrotnie wcześniej. Na 35 sekund przed końcem nie wykorzystaliśmy dwóch rzutów wolnych, a w ostatniej akcji Joel Jones nie trafił w dogodnej sytuacji - zrelacjonował trener.
- Jestem jednak optymistą, bo nasza gra wygląda coraz lepiej. Czekamy na powrót naszych podstawowych graczy - przyznał Kijewski. - W dwóch ostatnich meczach nie zagrał Szawarski, a wiadomo, jaką odgrywa u nas rolę. W sobotę powinienem mieć go już do dyspozycji. Do treningów wrócił Alex McLean, na swoim poziomie zaczyna grać Joel Jones. Nawet Brannen powoli zaczyna trenować, ale potrzebuje jeszcze ok. dwóch, trzech tygodni, aby wrócić do pełni zdrowia.
- Nie sprzyja nam również układ spotkań. Trzy mecze wyjazdowe pod rząd nie są dobrym rozwiązaniem dla żadnej drużyny. Teraz potrzeba nam jednego dobrego spotkania, aby się odbudować. Mam nadzieję, że będzie to właśnie mecz z Bank BPS Basket Kwidzyn - zakończył Kijewski.