PGE Turów Zgorzelec pokonał Asesoft Ploieszti 96:92 oraz Banco di Sardegna Sassari 97:96 w drugim dniu turnieju zapewniając sobie wygraną. Obydwa zwycięstwa to duża zasługa Nemanji Jaramaza, który zdobył nagrodę MVP.
[ad=rectangle]
- Moim zdaniem turniej we Wrocławiu był bardzo mocno obsadzony co przełożyło się na poziom gry. Asesoft to od kilku lat najlepszy zespół w Rumunii, który każdego roku bardzo dużo inwestuje, czego efektem jest gra w EuroCup. Sassari w ostatnich sezonach znajduje miejsce w czołowej czwórce, a w tym roku wystąpią także w Eurolidze. Zagraliśmy naprawdę przeciwko mocnym ekipom - ocenia MVP turnieju.
Jaramaz w obu spotkaniach wykręcał świetne statystyki. W meczu z euroligowym Sassari zdobył 19 oczek, z kolei drużynie z Rumunii zaaplikował o dwa punkty więcej. Zapytany o sekret jego znakomitej dyspozycji w ostatnich tygodniach wyjaśnia: - Pracuję znacznie więcej nad sobą niż miało to miejsce do tej pory.
Czy Serb będzie jednym z liderów mistrza Polski w zbliżającym się sezonie TBL i Euroligi? - Trzeba pamiętać, że we Wrocławiu zagraliśmy bez czterech podstawowych zawodników, dlatego ważne było, aby ominęły nas kolejne urazy. Staram się w ogóle nie myśleć czy zagrałem dobrze czy źle, ani też czy będę liderem czy nim nie będę. Kiedy jesteśmy w komplecie, to nasza gra jest tak dobrze zaplanowana, że każdy może zagrać dobry mecz.
Już 1 października PGE Turów zmierzy się w meczu o Superpuchar Polski z drużyną Śląska Wrocław. Jakie nastroje panują w zespole? - Nastroje przed kolejnym meczem są świetne, zresztą jak zawsze. Czy wygrywamy czy też przegrywamy zawsze jesteśmy nastawieni pozytywnie. Tylko w taki sposób możemy zbudować wielkie rzeczy - kończy Jaramaz.