23 lutego po raz ostatni kibice mogli oglądać Marcina Dutkiewicza na ligowych parkietach. Wówczas podczas spotkania Trefla Sopot z Energą Czarnymi Słupsk - zawodnik tak niefortunnie postawił nogę na parkiecie, że nabawił się poważnej kontuzji kolana. Po konsultacjach medycznych okazało się, że gracz zerwał więzadło krzyżowe.
[ad=rectangle]
Przez kilka miesięcy zawodnik przechodził żmudną rehabilitację. W okresie wakacyjnym podpisał kontrakt z Treflem Sopot i to w Trójmieście dochodził do pełni zdrowia. W okresie przygotowawczym gracz z każdym tygodniem wchodził na większe obciążenia i fizycznie wyglądał coraz lepiej. W meczach przedsezonowych trener Darius Maskoliunas nie dał mu jednak szansy i zawodnik wszystkie spotkania oglądał z perspektywy ławki rezerwowych.
W pierwszej kolejce Dutkiewicz nie wystąpił, ale litewski szkoleniowiec skorzystał z jego usług podczas starcia ze Śląskiem Wrocław.
Dutkiewicz na parkiecie pojawił się w pierwszej połowie. Kibice przywitali go brawami, skandując jego nazwisko. Zawodnik nie zapisał się jednak niczym szczególnym w statystykach. W ciągu pięciu minut na boisko - zaliczył jedną zbiórkę. W kolejnych meczach gracz powinien otrzymywać coraz więcej szans.
