Marek Piechowicz w poprzednim sezonie wystąpił w 21 meczach Kotwicy Kołobrzeg. Zawodnik średnio zdobywał 5,8 punktu oraz 3,2 zbiórki. Okazuje się, że zawodnik w dalszym ciągu czeka na pieniądze z klubu. Jego sytuację utrudnia fakt, że prezes Stanisław Trojanowski zamknął spółkę. Czy to oznacza, że zawodnik nie zobaczy już swoich zaległych pieniędzy?
- Z Kotwicą wciąż nie jestem rozliczony. Sprawa jest cały czas w toku i będę próbował ze wszystkich sił, aby odzyskać zaległe mi pieniążki. Ale jak to często w życiu bywa, "sprawiedliwości nie stanie się zadość" - zaznacza rozżalony Piechowicz, który od nowego sezonu występuje w pierwszoligowym Baskecie Zagłębie Sosnowiec.
[ad=rectangle]
Piechowicz miał jedną ofertę z TBL, ale ostatecznie wylądował w Sosnowcu. - Była jedna propozycja, ale ostatecznie nie doszliśmy do porozumienia. W Sosnowcu trenowałem przez całe wakacje, trener Służałek był ze mnie zadowolony i zaproponował mi kontrakt - przyznaje Piechowicz, który nie narzeka na obecną sytuację.
- Chyba nie ważne jest co dla Piechowicza jest idealne. Gram w pierwszej lidze w Baskecie Sosnowiec i najwyraźniej tu jest moje miejsce. Mam nadzieję, że zaczniemy wygrywać i nasza sytuacje diametralnie się zmieni - ocenia zawodnik.
Gracz w swojej karierze występował m.in. w Jeziorze Tarnobrzeg i Anwilu Włocławek.