Trwa czarna seria Anwilu! Wilki pogryzły Rottweilery

[tag=1729]Anwil Włocławek[/tag] poległ w czwartym mecz z rzędu! Rottweilery nie sprostały na własnym parkiecie Wilkom Morskim ze Szczecina, przegrywając 71:74.

Mało kto spodziewał się, że po czterech kolejkach nowego sezonu Anwil Włocławek będzie okupował 15., przedostatnie miejsce w rozgrywkach. Rottweilery w niedzielny wieczór nie sprostały beniaminkowi ze Szczecina, prezentując przyzwoitą grę jedynie w trzeciej kwarcie. To w oczywisty sposób nie mogło dać sukcesu ekipie Mariusza Niedbalskiego.
[ad=rectangle]
Włocławianom w premierowym triumfie nie pomógł nawet sprowadzony niedawno Andrea Crosariol. Włoski podkoszowy zdobył cztery punkty, miał pięć zbiórek i dwa bloki - jak na debiut w TBL całkiem nieźle, czego nie można powiedzieć o reszcie koszykarzy z Kujaw, którzy w pierwszej połowie zdobyli ledwo 29 punktów przy skuteczności poniżej 27 procent, a na dodatek popełnili aż 10 strat! Nic więc dziwnego, że Wilki Morskie prowadziły do przerwy różnicą dziewięciu oczek, grając po prostu swoją koszykówkę. Goście przeważali w punktach z kontrataków, które skutecznie kończyli Paweł Kikowski czy Trevor Releford.

Anwil obudził się dopiero w trzeciej odsłonie. Dość powiedzieć, że miejscowi zdobyli w tej części więcej punktów niż w całej pierwszej połowie! Nie do zatrzymania był Seid Hajrić, któremu wtórował Arvydas Eitutavicius. Gospodarze grali skuteczniej, lecz nie potrafili odskoczyć beniaminkowi. Zaledwie na kilkadziesiąt sekund odskoczyli na pięć oczek - 60:55.

W ostatniej odsłonie Anwil znów powrócił do nieskutecznej i niechlujnej gry. Kolejne straty i ledwo 11 punktów w decydującej kwarcie nie mogły dać końcowego sukcesu. Wilki zwierzyły szansę i nie pozwoliły sobie wydrzeć zwycięstwa, choć w samej końcówce po trójce Deonty Vaughna było jeszcze 69:70. Na linii rzutów wolnych ręka nie zadrżała ani Kikowskiemu, ani Releforfowi, którzy zapewnili gościom cenny triumf.

Najskuteczniejszy w ekipie ze Szczecina był Kikowski, autor 19 punktów. Dwa oczka mniej dołożył Witalij Kowalenko, z kolei Releford obok 13 punktów rozdał też sześć asyst. Wśród włocławian najlepiej spisał się Chase Simon, autor 15 punktów.

Anwil Włocławek - King Wilki Morskie Szczecin 71:74 (16:20, 13:18, 31:17, 11:19)
Anwil:

Simon 15, Hajrić 14, Eitutavicius 12, Wysocki 10, Surmacz 5, Vaughn 5, Witliński 4, Crosariol 4, Raczyński 2, Krajniewski 0, Jankowski 0.
Wilki:

Kikowski 19, Kowalenko 17, Releford 13, Harris 7, Flieger 6, Mazur 4, Gregory 4, Majcherek 3, Pytyś 1.

Komentarze (18)
avatar
Rope
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
poczekaj aż będzie 0:5 cwaniaczku z Włocławka ;> 
Gabriel G
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trudno pisać. Bo z jednej strony fajnie, że Wilki w końcu wygrały. Z drugiej agonia legendy i to w kiepskim stylu, martwi. Staram się patrzeć na basket szerzej i szkoda mi zawsze jak wielkie kl Czytaj całość
avatar
b90
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Mówiłem że gówno skompletowali na ten sezon, a nie drużynę. Jeśli o sile Anwilu mają decydować gracze z Polpharmy i Jeziora no to gratuluje. Żenada i jeszcze raz Żenada. 
natan
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo za wiedzę, przesledz karierę Koiorowicza jako zawodnika, pozniej trenera( niezly wuefista od 30 lat trenerem w baskecie z samymi sukcesami gdzie nie był ?!!!??? A co zrobil min.( juz podp Czytaj całość
avatar
zbigniew pawel
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
.brawo king wilki morskie szczecinianinem za zwyciestwo.....