Już mecze sparingowe pokazały, że najważniejszym koszykarzem w składzie MKS Dąbrowa Górnicza będzie Myles McKay. Amerykanin, który od początku był kreowany na lidera beniaminka świetnie sprawdza się w tej roli. Warto jednak dodać, że cieszy się ogromnym zaufaniem trenera Wojciecha Wieczorka. 28-letni gracz w każdym starciu oddaje aż 14 rzutów z gry. Do tej pory odpłaca się świetną grą. Mimo iż w wygranej potyczce z Jeziorowcami do przerwy nie zachwycił, to w decydujących momentach wziął na siebie ciężar gry i trafił dwa bardzo ważne rzuty za trzy punkty.
Tylko trochę mniejszy wpływ na postawę drużyny ma Dalton Pepper. 24-letni skrzydłowy zagrał do tej pory tylko dwa mecze, ale oddał w nich średnio 11 rzutów z gry i jest drugim strzelcem MKS. Trzecim graczem, licząc ilość oddawanych rzutów z gry jest nie kto inny jak trzeci Amerykanin - David Weaver. Znany z występów w Enerdze Czarnych podkoszowy póki co na tle swoich rodaków wypada najsłabiej, ale mimo to jest ważnym elementem zespołu.
[ad=rectangle]
Często zdarza się, że Amerykanie zwłaszcza w słabszych drużynach mają w wielu sytuacjach wolną rękę. Nie powinno być to jednak problemem dąbrowian, w składzie których nie brakuje też ciekawych Polaków. - Nie odczuwamy tego jakoś bardzo, że Amerykanom wolno więcej. Starają się dużo rzucać, taka jest ich rola. Są przyzwyczajeni do innego stylu grania. W Stanach Zjednoczonych jest inny system koszykówki, oparty jest na dużej ilości rzutów. Gra się bardziej indywidualnie. Teraz wklejamy ich w naszą koszykówkę i myślę, że to zafunkcjonuje za jakiś czas - analizuje Przemysław Szymański.
To właśnie polski skrzydłowy jest na ten moment największym wsparciem dla amerykańskich koszykarzy. Nie tylko jednak on pokazuje się z dobrej strony. Dobre debiuty zaliczyli Mateusz Dziemba i Marcin Piechowicz, a świetnie w Tarnobrzegu zaprezentował się mający już za sobą przygodę z ekstraklasą Jakub Koelner. - Lekka trema była, jesteśmy debiutantami. Wiadomo, że zagrać w ekstraklasie, a nie tylko w sparingach przeciwko drużynom z tej ligi to już jest inna półka grania - podkreśla Szymański.
Obecny sezon jest bardzo ważny nie tylko dla całej drużyny, ale także może okazać się przełomem dla wielu zawodników. Szczególnie dotyczy to tych, którzy jeszcze w najwyższej klasie rozgrywkowej nie grali. - Myślę, że każdy kto gra, to od małego stara się dążyć do najlepszej swojej opcji, gdzie może występować. Może to być ekstraklasa, a może nawet dalej - kończy z uśmiechem mierzący 198 cm koszykarz.