Adam Hrycaniuk: Mam nadzieję, że teraz uwierzymy we własne siły

Stelmet Zielona Góra po emocjonującym spotkaniu pokonał King Wilki Morskie Szczecin 71:68. - Widowisko nie było piękne, ale najważniejsza jest nasza wygrana - skomentował Adam Hrycaniuk.

Dawid Borek
Dawid Borek
Beniaminek ze Szczecina postawił wicemistrzom Polski trudne warunki. Dopiero w ostatnich chwilach rozstrzygnęło się, który zespół mógł cieszyć się ze zwycięstwa. - Było jak było, ale najważniejsze jest to, że zwyciężyliśmy. Nie było to piękne widowisko, ale dla nas najważniejsze jest to, że udało się przełamać złą passę i mam nadzieję, że po tej wygranej uwierzymy we własne siły i kolejne spotkania będą wyglądały lepiej. Przeciwnik grał w miarę dobrze, my mieliśmy trochę problemów w obronie, rywale zebrali za dużo piłek w ataku i musimy te elementy poprawić - skomentował Adam Hrycaniuk, który w niedzielę zapisał przy swoim nazwisku dziewięć punktów i sześć zbiórek.
Podopieczni Andrzeja Adamka w trzeciej kwarcie osiągnęli ponad 10-punktową przewagę. W czwartej odsłonie szczecinianie odrobili jednak straty i doprowadzili do nerwowej końcówki. - Zaważyły pewnie proste błędy, dwa czy cztery punkty rywale zdobyli z kontrataku, później trafili trójkę - byliśmy wtedy trochę zmęczeni, może wtedy zbyt szybko uwierzyliśmy, że możemy wygrać i takie sytuacje się mszczą. Musimy uczyć się tego, że mecz trwa 40 minut, a nie 30 czy 35. Mam nadzieję, że poprawimy nasze błędy - dodał środkowy.

W poczynaniach Stelmetu Zielona Góra z każdym kolejnym meczem widać poprawę w grze drużynowej. Zespołowość i dzielenie się piłką to jednak wciąż duży problem biało-zielonych. - Musimy starać się grać zespołowo, bo nasze akcje czasem wyglądają tak, że jeden zawodnik próbuje wziąć na siebie ciężar gry, każdy chce przełamać wynik i odskoczyć na kilka punktów - my musimy być jednak mądrzejsi i grać bardziej zespołowo - zakończył Hrycaniuk.

Stelmet Zielona Góra - King Wilki Morskie Szczecin 71:68

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×